Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

piątek, 4 października 2013

SAL Lizzie Kate: Przestraszyć ptaszka...

Stał się jakiś cud chyba i udaje mi się publikacja SALowego obrazka nie na ostatnią chwilę ;)
W tym miesiącu do wyhaftowania był niezwykle sympatyczny Strach na wróble. Strach ten, o imieniu Stach, żyje w przyjaźni z wróblami, o czym świadczy jego piękny uśmiech. Już tak ma, że się uśmiecha na widok ptaszka :)
Nie wiem tylko, czy gospodarz jest zadowolony z usług swego Stracha Stacha :P
Tak mi się przy okazji tego haftowania przypomniała piosenka pewnego kabaretu...

;)

A październikowy obrazek prezentuje się tak:






Jak widać, ptaszki się w ogóle Strach Stacha nie boją ;)
A na kanwie SALowej coraz mniej miejsca... Jak to się stało, że już mamy październik? Jeszcze tylko dwa obrazki i skończy się ten SAL!




2 komentarze:

  1. Mnie też przeraża tempo, w jakim powstają kolejne kalendarzowe obrazki :( Niemniej Stach jest fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj pędzi czas nieubłaganie, pędzi :) Po tym sal-u widać jak szybko :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)