W między czasie straciłam pewność, czy uda mi się dołączyć do zacnego grona kreatywnych, które stworzyły już całą masę prześlicznych kotów... problemem oczywiście był czas :( Jednak kiedy na blogu Creaturra zostałam personalnie przywołana do porządku przez Asię - nie miałam już wyjścia ;)
Sięgnęłam więc do folderu z inspiracjami i przyjrzałam się dokładnie (INSPIRACJA).
I teraz tak... ja nie lubię szyć! Serio! Jak mam przyszyć odpruty guzik to mnie się nagle nie chce ;) Jak się coś rozpruje to... mama jest krawcową, zrobi to profesjonalnie! :D Nie lubię! Dlaczego więc widząc informacje o wyzwaniu pomyślałam o projekcie, który zakłada szycie? Ba! Dlaczego w ogóle coś takiego znajdowało się w folderze inspiracji (w którym jest osobna kategoria o szyciu właśnie)? To jest nieodgadniona tajemnica...
Tylko, że pojawiła się taka nowość - podobało mi się to szycie! To jednak proces twórczy, to się nie mogło mi nie spodobać ;)
A efekty jakie są, można oglądać ;)
A potem pojawił się on...
Bonifacy |
Ale to tylko na początku...
Widzicie to mordercze spojrzenie? Nie trzeba było długo czekać na efekty...
Reszta tej historii niech lepiej pozostanie osnuta mgłą...
PS. Tak, chciałam przypodobać się Tosi, prezentując kawalera, ale skoro z niego taki łobuz, to pewnie nic nie ugram :/
Informacja: w czasie sesji zdjęciowej nie ucierpiało żadne zwierze. Jedynie człowiek w osobie fotografa został pogryziony... ale kto by się przejmował ;)