Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Miś TT. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Miś TT. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 października 2013

Najlepsze wypieki...

to tylko u Julii ;)  Na okrągłe urodziny przyjaciółki postanowiłam przygotować prezent tematyczny. A tematem były ciastka, ciasteczka,muffiny, czyli wypieki, ogólnie rzecz ujmując ;) Zaczęło się od pomysłu na hafcik... a potem to już samo się wszystko zbierało ;)

Od tego hafciku też dziś zacznę prezentację ;)

Miś TT... pamiętacie jak w poście o ostatnim wyhaftowanym przeze mnie miśku pisałam, że mam ich dość? Wspominałam też wtedy, że mam już w planie kolejnego Tatty Teddy. I dziś właśnie go pokażę ;)

Ten mały, puchaty miś, sprawił, że spóźniłam się z prezentem urodzinowym prawie o 2 miesiące... no, może to nie do końca jego wina, ale na kogoś trzeba zrzucić odpowiedzialność :D
Tak sobie myślę, że jeśli chodzi o haft, to po zakończeniu SALu wezmę sobie na głowę tylko jedną metryczkę, którą bardzo chciałabym wykonać, a potem nie zajmę się już niczym nowym, tylko wrócę do... uwaga, czy ktoś jeszcze pamięta "Kobietę z Bukietem"? Nie tknęłam jej od 8 marca - wstyd! W przyszłym roku haftuję tylko ten obraz!

No, ale odeszłam od tematu. Miało być o misiu... Proszę Państwa, oto miś :) A dokładnie: Miś Tatty Teddy - Cooking










środa, 3 lipca 2013

Miś TT: gratuluję i dziękuję

I wreszcie miś...

Historia tego misia jest długa i dość tragiczna :D
Już dawno Wam wspominałam, że dostałam zamówienie na wykonanie misia TT o tematyce szkolnej. Wybór padł na Graduation.

Zaczęłam od zakupu muliny, bo szarości już się powoli kończyły. W związku z tym, że posiadam nitki wyłącznie z DMC postawiłam na zamienniki i nie kupiłam muliny Anchor zgodnie z zaleceniami do wykonania misia. Sprawdziłam jakie kolory odpowiadają tym, które mi są potrzebne i zamówiłam... to co przyszło w sumie niewiele miało wspólnego z szarością... był fiolet, beż, brudna zieleń... Myślałam, że się wścieknę, ale postanowiłam haftować z tego co mam i modlić się, żeby efekt nie był ciężkostrawny.

Kolejną przeszkodą okazał się czas, ale to nic nowego... Na wykonanie misia, którego powinnam wyhaftować w czasie około tygodnia (zakładając niewielką aktywność robótkową wieczorami) miałam dwa miesiące. Ledwo zdążyłam na czas... Czułam się rozczłonkowana między różne robótki oraz inne obowiązki, zawsze było coś, co ciągnęło mnie bardziej.

I najgorsze ze wszystkiego: były momenty, kiedy haftując ten malutki obrazek dochodziłam do wniosku, że nigdy więcej igły nie chwycę, a już na pewno nie po to żeby wymalować misia TT. Tak bardzo mi z nim nie po drodze było. Męczyłam się okrutnie i miałam ochotę cisnąć go w kąt, naprawdę. Okropne uczucia. Pomyślałam sobie "dziękuję bardzo, nigdy więcej". Jednak nienawidząc, wiedziałam jednocześnie, że już mi się szykują kolejne projekty, kolejne rzeczy mam w głowie ułożone w plan. I w planie tym na pewno są jeszcze dwie literki T ;) Tylko tym razem muszę kupić mulinę Anchor :D

No to czas na efekty tych moich morderczych zmagań ze słodkim misiem ;) Efekt końcowy wręcz zachwycający, jeśli pomyślę sobie o tych męczarniach ;)








piątek, 12 kwietnia 2013

Rocznicowe misie ukończone :)

Rzutem na taśmę, wczoraj wieczorem udało mi się ukończyć haft z Misiami TT na huśtawce. W ostatniej chwili, głównie dlatego, że mi bardzo ten wzór nie szedł. Dłużyło mi się straszliwie i myślałam, że już nigdy nie uda mi się skończyć. Ale termin był konkretnie wyznaczony, bo jutro spotkam się z Jubilatami :)




Jestem zadowolona z końcowego efektu, mimo że wiem jak bardzo daleko mu do perfekcji ;) Na przykład serduszko na końcu napisu z datą pojawiło się, aby zatuszować błąd w wyśrodkowaniu ;) Nikt mi teraz nie powie, że tak nie miało być :P



Do obrazka, oprawionego w brązową ramkę dołączę kartkę - oczywiście autorstwa Aśko. Asia jak zwykle stanęła na wysokości zadania, a kiedy zobaczyłam karteczkę, to jej kolory zaraz skojarzyły mi się z kolorami, które odnaleźć można w ramce :) 

Mam nadzieję, że podarek przypadnie do gustu Jubilatom :) To fantastyczna para, więc mogę myśleć, że tak właśnie będzie ;)

Przepraszam Was, za chaos w tym poście - miałam ciężki tydzień, teraz wpadłam z rozpędu do domu i już jestem myślami na uczelni, gdzie spędzę cały weekend. Jeśli przetrwam to pojawię się wkrótce z zapowiedzią moich najbliższych planów ;)

Życzę Wam, Kochani, świetnego i słonecznego weekendu!




piątek, 5 kwietnia 2013

Prawie gotowe, czyli nadal misie...

Przybywam, żeby "pochwalić się", że udało mi się dokończyć krzyżyki w misiowym hafcie. Tym jak namieszałam i jak bardzo musiałam się postarać żeby wybrnąć jakoś chwalić się nie będę ;)

Miśki prezentują się tak:
i czekają na backstitche... a ja się trochę obawiam, bo jakoś wyjątkowo z tym misiowym wzorkiem miałam trochę problemów i szło mi jak po grudzie. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie tego warty ;)

Pozdrawiam serdecznie życząc udanego weekendu :)

środa, 27 marca 2013

"M" w roli głównej, czyli moja pierwsza wymianka! :)

Pisząc o szaliczku Spring wspominałam Wam o Marcie-Marakyo, jako osobie, która zaoferowała mi swoją pomoc przy pierwszych krokach w czasie przygody z szydełkiem. Marta okazała się przesympatyczną osobą, z którą można bardzo przyjemnie porozmawiać i właśnie w czasie jednej z takich naszych rozmów padła propozycja...

Propozycja wymianki była dla mnie wielkim zaskoczeniem i wyróżnieniem za razem, bo nie spodziewałam się, że ktoś chciałby dostać któryś z moich tworów :) Dotąd obsypywałam nimi Przyjaciółki, które nie bardzo miały wybór :P A tu taka niespodzianka!

Marcie spodobał się miś TT, którego wyhaftowałam dla Dosi i zechciała dostać takiego dla siebie, oferując w zamian swoje piękne szydełkowe dzieła. Nie mogłam się nie zgodzić! :) Niestety propozycja padła w okresie, w którym byłam zawalona pracą, terminowymi projektami i sesją, więc byłam zmuszona poprosić o odłożenie w czasie realizacji tej wymianki. Obiecałam, że wyrobię się przed Wielkanocą i udało mi się dotrzymać obietnicy :)

Nie ustalałyśmy z Martą szczegółów - postawiłyśmy na niespodziankę ;) Uwielbiam niespodzianki, ale przyznam się, że tym razem miałam lekki stres - miałam przed sobą swoją pierwszą wymiankę i na dodatek wykonywałam upominki dla osoby, której nie znam na wylot, więc trafienie w gust mogło nie być łatwe...

Przechodzę już do sedna, czyli przedmiotów wymianki, które przygotowałam i z góry uprzedzam, że będzie naprawdę dużo zdjęć, bo nie mogę się zdecydować, które wybrać ;))

poniedziałek, 25 marca 2013

Misiowe postępy

Gdyby nie pytanie Julii, czy pokażę jak bardzo udało mi się pójść dziś do przodu to pewnie nie pokazałabym nic, póki cały obrazek nie byłby gotowy ;) Ale pytanie padło, więc chwyciłam za aparat i dosłownie przed minutą obfotografowałam kanwę :)

Teraz wygląda to tak:

Misiowa huśtawka troszkę urosła, ale właśnie skończyło się to co szybciutko rośnie, czyli półkrzyżyki ;) 


Efekty w przerwie, bo ja na dziś chyba jeszcze nie skończyłam ;)
Działam dalej, życząc spokojnej nocy!

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Miś TT dla Miłośniczki Pimpusia :)

Gdzieś w tym świecie żyje mała Dziewczynka. Dziewczynka ta bardzo lubi misie. Ale nie byle jakie misie! Na uczucie Dziewczynki zasłużył miś Tatty Teddy, który otrzymał przeurocze miano "Pimpuś". Dziewczynka uwielbia misia i wszystko co z jego wizerunkiem jest związane. :)

Mi osobiście z tym misiem kojarzy się sytuacja, kiedy Mama Dziewczynki goniła na ulicy kobietę, tylko po to, aby zapytać, gdzie goniona zakupiła koszulkę, którą ubrana miała jej córka, koszulkę z wizerunkiem Pimpusia, rzecz jasna :)

Jakoś mi tak ta scena i całe to umiłowanie Pimusia zapadło w pamięci...

Kiedy zaczęłam interesować się haftem i przeglądać wzory, zupełnie przypadkiem trafiłam na zakładkę misiom TT poświęconą i już wiedziałam, że to musi być jeden z moich pierwszych haftów :) Długo przebierałam we wzorach, a tym poszukiwaniom towarzyszyła niepewność taka... Bo strasznie się obawiałam, że mi ten misiek nie wyjdzie tak jak trzeba! Przerażały mnie backstitche! Serio! :) One robią w misiu TT najważniejszą robotę przecież :)

W końcu udało mi się wybrać wzór, który przerażał mnie najmniej ;) Padło na "TT 01 A Flower For You" - jakże wymowne :)

Misiek ciągnął mnie do siebie do tego stopnia, że maksymalnie przyspieszyłam tempo wykańczania Anioła Stróża :) I jak tylko zamknęłam ramkę z aniołem, chwyciłam za szarą mulinę :)

Misiek powstawał w czasie świąt, choć zaczęłam kilka dni przed Bożym Narodzeniem. W ferworze przygotowań nie było jednak czasu na krzyżyki, więc większość pracy została przeniesiona na świąteczne chwile :)

A co z tego wyszło?

"Nagi" miś, czyli jeszcze przed przerażającą mnie najbardziej częścią pracy ;)



Misiek niestety nie został moim pierwszym bezbłędnym haftem ;) Wciąż czekam na ten magiczny moment ;) Jestem z niego jednak bardzo zadowolona, bo pod względem technicznym wyszedł mi dużo lepiej niż poprzednie hafty :) Jak dotąd moja najdoskonalsza praca :)

No i wreszcie efekt końcowy :) Backstitche były bardziej pracochłonne niż krzyżyki. Nie była to najłatwiejsza praca, ale na pewno nie warta takiego przerażenia ;) I przede wszystkim... no, ładnie to po prostu wygląda :)





Jako, że miś miał być prezentem po-świąteczno-przed-urodzinowym ;) postanowiłam właściwie go oznaczyć, tak aby nikt nie miał wątpliwości, że należy do Dziewczynki :) Powstał więc napis :)


Wykorzystałam nitkę różową, którą złamałam żółtą, aby nie było za słodko ;) Viva generator tekstu, chciałoby się rzec ;)) I do zapamiętania na przyszłość - trzeba nauczyć się dobrze liczyć ;) Napis nie jest idealnie na środku, co nie było w ogóle widoczne, póki obrazek nie trafił do ramki ;)

Haft wykonany na białej kanwie Aida 16, muliną Anchor. Rozmiar 8x11 cm. 

Pimpuś jest po prostu uroczy i ja darzę go teraz jeszcze większą sympatią :) Wiem, że to nie był ostatni raz, kiedy nad nim pracowałam. Jeśli tylko nadarzy się okazja na pewno po niego sięgnę :) Ten pierwszy dziś właśnie trafił do Dziewczynki, podłożony przez Wróżkę do łóżka, kiedy jeszcze spała :) Ponoć był ściskany łącznie z ramką - czy może być piękniejsza nagroda niż taka reakcja? :) Aż się rwę do dalszej pracy :)

Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak tylko jeszcze raz życzyć WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO z okazji zbliżających się urodzin :)


A do Was wszystkich jeszcze raz ślę sylwestrowo-noworoczne uściski z najlepszymi życzeniami :)