Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

piątek, 30 stycznia 2015

12 czapek - odcinek trzeci: Potwór!

Kończy się styczeń więc najwyższa pora pokazać kolejną czapkę wyzwaniową ;) Póki co idzie mi z tym wyzwaniem całkiem nieźle, ale nie wiem co będzie dalej, bo głów do ubrania mi braknie... Coś czuję, że naprodukuję w tym roku wiele czapek niemowlęcych (bo szybko, bo słodkie ;)), a potem będę się długo zastanawiała co z nimi zrobić ;)

Póki co w styczniu czapka na 3-latka, który jak do tej pory jest jednym z głównych odbiorców moich tworów ;) Mam nadzieję, że czapa przypadnie do gustu mojemu małemu Potworkowi ;)

A oto efekty moich zmagań z szydełkiem - muszę powiedzieć, że to jednak było trochę wyzwanie, bo mam niewyjaśnione jak do tej pory problemy z uchwyceniem odpowiedniego rozmiaru czapki kiedy robię ją na szydełku, dlatego też do tej pory czapek właściwie nie robiłam...

Zdjęć multum, bo mam tylko 3 minutki na posta, a więc czasu na selekcję brak :/
Na dodatek żadne ze zdjęć nie oddaje kolorów, ech...
















Gorąco pozdrawiam! 

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Ka'ana prawie zapomniana ;)

No, niezupełnie, bo jest w użytku, ale jej droga do bloga była bardzo wyboista ;)

Ka'ana jest chustą, która powstała na drutach z włóczki otrzymanej w prezencie w dużej ilości (pisałam o tym dawno, tutaj!).
Historia rozpoczęła się jakoś w marcu 2014 r. kiedy to poczułam nieodpartą potrzebę rozwoju w dziedzinie drutowania - tu i teraz, natychmiast! :D Pomyślałam o chuście i spędziłam długie chwile na szukaniu takiej idealnej na ravelry. Nie mogła być za prosta, bo jak się uczyć to na całego ;) Pasło na Ka'ana.
Pamiętam, że w czasie Wielkanocy byłam na finiszu tej robótki, więc możecie mieć pojęcie jak długo czekała ona na swoją prezentację blogową ;) Chciałam pięknych zdjęć i w ogóle, a potem wyszło jak wyszło. Ostatecznie postanowiłam, że trzeba jakoś się z zaległościami uporać, więc będą zdjęcia jakie będą - takie jakie powstały zanim aparat postanowił się na amen rozładować ;)

A jeśli chodzi o samą chustę - jest ona moim nr 1 tej zimy. Trochę mnie diablica podgryza, ale staram się jej nie dawać ;) Powstała z podwójnej nitki włóczki Freizeit-Color na drutach 5 mm (nie czułam się na siłach dziergać na malutkich jak wtedy dla mnie drutach 2,5 czy 3 mm ;))
Chusta jest wysoka na 36 cm, długa na jakieś 160 cm. Swobodnie można nią sobie szyję opatulić :)

Zdjęcia powstawały na przestrzeni czasu, w odległych od siebie niczym galaktyki porach roku :D Dlatego też będzie ich całe mnóstwo ;)

1. Wiosna - świeżutko zdjęta z drutów :)


2. Jesień - słoneczna sesja plenerowa :)







3. Zima - sesja śnieżno-świąteczna ;)








piątek, 23 stycznia 2015

Wydra!

Moje blogowanie ostatnimi czasy to jakieś nieporozumienie. Niestety w innych dziedzinach życia jest bardzo podobnie i ostatnio marzę tylko żeby się porządnie wyspać. Chociaż nie... marzę jeszcze żeby przyszła już wiosna z dużą ilością słonka i ciepełka ;) Pierwsze marzenie ma szansę spełnić się już jutro, co będzie z drugim - nie wiadomo. Na pocieszenie przybywam dziś ze słonecznymi zdjęciami :)

Oczywiście zaległości... są na takim poziomie, że sama już się w nich gubię... cóż, mam nadzieję, że nie weźmiecie mnie za wariatkę jak wyskoczę Wam w sierpniu z ozdobami na Boże Narodzenie... chociaż może się też tak złożyć, że będzie już grudzień kiedy na publikowanie ozdób będzie kolej ;)

Dziś maleństwo, które powstało nie mam pojęcia kiedy. Prezent urodzinowy dla Wydry, mocno zainspirowany wzorem przypadkowo znalezionym o tu! Jak go zobaczyłam to od razu wiedziałam, że muszę zrobić.
Niestety na zmiksowanej włóczce (której kolor i wyzierające z śliwkowego koloru zielone refleksy w zasadzie mi się bardzo podobają) słabo widać odcisk wydrzej łapki, ale... człowiek uczy się całe życie ;)

Zanim się totalnie rozgadam przejdę do zdjęć... ach to słoneczko! :)






Życzę Wam pięknego weekendu!