Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

środa, 29 maja 2013

Dla chłopaka i dziewczynki

Naszła mnie pilna potrzeba! Jadę jutro do koleżanki w calach naukowych (tak, tak, biedne studentki w święta się spotykają żeby pisać projekty ;)) i sobie pomyślałam, że nie chcę z pustymi rękoma jechać, a nawet ciacha nie kupię, bo to przecież jutro święto. Może mogłabym upiec coś na szybko, ale nie miałam jakoś natchnienia. Za to naszła mnie wena i w dwie godzinki powstał mały prezencik :)

Stworzyłam dwie podkubeczki z wzoru, który znalazłam na Tuts+.
Te podstawki bardzo przypadły mi do gustu i jak tylko je zobaczyłam, wiedziała, że to właśnie nimi się dziś zajmę. Trochę jednak zmieniłam schemat - dodałam kolejny rządek, bo podkładki byłyby za małe ;)

Moje podkubeczki są białe, bo właśnie takie najbardziej będą pasowały do mieszkania M. Ale żeby nie były nudne mają kolorowe wstawki. Kolory dla chłopaka i dziewczynki, czyli dla M. i M. ;) Ok, dla chłopaka powinno byś niebiesko, ale z braku włóczki jest zielono i też dobrze :)




Muszę powiedzieć, że po raz kolejny przekonałam się, że najwygodniej szydełkuje mi się z rozrysowanego schematu. Opisy nie są dla mnie czasem czytelne, szczególnie takie anglojęzyczne, naładowane skrótami ;)




Kidy już miałam gotowe obie podkubeczki pozostało już tylko je jakoś zapakować, bo przecież nie dam ich tak z ręki ;) Przeanalizowałam w głowie swoje zasoby związane z pakowaniem i wymyśliłam ;)

Kawałek białego papieru, stworzony naprędce stempelek (w dzisiejszym poście Makola podsunęła mi pomysł wykorzystania do tego celu gumki do mazania ;)), trochę tuszu i kawałek rafii - powstała mała paczuszka :)



Szału nie ma, ale jest wesoło, bo w niektórych momentach zamiast kwiatka i serduszka pojawia się uśmiechnięta mordka ;P


A z tak przygotowanym podarkiem mogę ze spokojnym sumieniem jechać na kawę połączoną z intensywną pracą nad projektem :)

Miłego świętowania Wam życzę :) Oby pogoda nam wszystkim dopisała!

czwartek, 23 maja 2013

Szeregowy Pingwin

Jakiś czas temu Justyna na swoim blogu udostępniła wzór na pingwinka Piccolo. Postanowiłam wtedy, że prędzej czy później z niego skorzystam. I w sumie zabrałam się w niedługim czasie :) Z tym, że prace zostały przerwane w pewnym momencie, a to dlatego, że nie miałam żółtej włóczki ani odpowiednich dla pingwinka oczek :)

Ale dziś, kiedy po czterech dnach kulenia, dokuśtykałam w końcu do lekarza i dostałam przykazanie oszczędzania nogi (stan zapalny w ścięgnach stopy - przyjemne to to nie jest :/ a to oszczędzanie długo trwać nie będzie mogło, więc nie wiem co jeszcze z tego wyniknie) postanowiłam pingwinka dokończyć.

Rachu ciachu, myku myku, zrobiło się, pozszywało i pingwinek powstał. :)

Oto on - Szeregowy Pingwin


Mógłby ktoś zapytać, dlaczego on tak bardzo różni się od pierwowzoru... Spieszę z wyjaśnieniem :)
Kiedy zaczynałam dziergać pingwinka miałam akurat małego Gościa, który zajmował się oglądaniem bajek na moim laptopie (nota bebe to właśnie do tego Chłopca Szeregowiec trafi :)). Sczytywałam schemat z tabletu, dodatkowo rozpraszana rozmową z Chłopcem. I... no tak jakoś się stało, że opuściłam 4 okrążenia! :) Kiedy się zorientowałam, nie chciałam już się wracać, bo wymagało to właściwie sprucia całości. Ale żeby zabawka zachowała jakieś proporcje - znów minęłam 4 rzędy, tym razem skracając brzuszek pingwinka :) Takim sposobem pingwinek się nieco skurczył i roztył, stając się słodką kuleczką :)

Mój brat widząc te efekty stwierdził, że to będzie taki Szeregowy (znacie Pingwiny z Madagaskaru? :))
Bardzo mi ten pomysł przypadł do gustu, tym bardziej, że Chłopiec jest fanem Pingwinów :)  A kim jest Chłopiec? To starszy brat mojego Chrześniaka, do którego trafi Kot Eustachy.




Trochę się Szeregowemu oczko przekrzywiło :/

Pingwinek ma 6 cm wzrostu, a rozpiętość jego skrzydeł sięga 12 cm. Jest więc naprawdę malutki i myślę, że będzie miłym drobiazgiem z okazji dnia dziecka :)

niedziela, 19 maja 2013

"Cieszy mnie Twa obecność"

W planach ten post miał mieć inny tytuł. Zakładałam, że zawołam tu dziś do Was "Kochajmy się!". Ale plany się zmieniły. Dlaczego? Zaraz Wam to wyjaśnię :)

Gdzie jestem kiedy mnie nie ma? Co robię kiedy nie zajmuję się rękodziełem. Dlaczego nie mam teraz nic do pokazania, a w moim kąciku rośnie liczba rozpoczętych projektów (które powinnam wykończyć jak najszybciej, ale obawiam się, że nie ze wszystkim zdążę)?

Otóż dlatego, że trwa sezon komunijny! Pokazywałam Wam już w tym poście fragment mojego Zacisza. Wiecie już w jakim otoczeniu mieszkam, ale możecie nie wiedzieć, że maj to dla mnie gorący okres właśnie ze względu na przyjęcia komunijne, które w Zaciszu są organizowane. Czas wolny zostaje wykreślony z grafiku, a ja wpadam w szał. I nadal jest to szał twórczy ;)

Pomagam w kuchni, ale moim głównym zajęciem jest dekoracja sali, w której przyjmowani są goście. W tym tygodniu planowałam wykorzystać do tego celu biały bez. I właśnie to on miał swoją wymową tytułować  dzisiejszy post. Biały bez symbolizuje młodzieńczą niewinność i mówi "kochajmy się", co moim zdaniem pięknie paskuje do takiej okazji jaką jest przyjęcie komunijne.

Moja koncepcja została "zburzona", kiedy rodzice przyjętej do komunii dziewczynki przywieźli bukieciki na stół. Wśród dekoracji królowała więc dziś frezja w kilku kolorach. Z ciekawości sprawdziłam symbolikę tego kwiatu i wśród wielu znaczeń dla różnych barw znalazłam to, co równie dobrze pasuje do takiego dnia.

Frezja biała - delikatność
Frezja czerwona - cieszy mnie Twa obecność

I z takim przesłaniem właśnie przygotowywałam w nocy i rano wystrój na dzisiejszą uroczystość :)

Kończąc już ten mój przydługi wstęp dodam jeszcze rzecz najważniejszą, dla której tak naprawdę post powstaje. Od tego weekendu "współorganizuję" komunijne przyjęcia razem z Redami, którzy wykonali da mnie przepiękną dekorację - po zdjęciach zorientujecie się, co za drewniane cudeńko zdobi nasze Zacisze :)
Dziękuję Wam, Redziaki! :)

A teraz kilka migawek z mojego szału twórczego w czasie dekorowania :)









Kula z kwiatów mojej produkcji ;)









I jeszcze w ramach nadrabiania zaległości:

W tym tygodniu otrzymałam wyróżnienie od FUSIK z FUSIKOWA ;) Bardzo dziękuję!



Jak już pewnie wiecie, nie przekażę tego łańcuszka dalej. Miałabym problem z wyborem tych blogów, które  zasługują na to w szczególności, ponieważ wciąż nie przestaję zachwycać się ogromem talentów w blogosferze!

Ale z przyjemnością odpowiem na zadane mi pytania :)

1. Samotność czy grupa?
Chyba jestem typem samotnika. Lubię przebywać z ludźmi, ale nie we wszystkich grupach czuję się dobrze, a kiedy mam się czuć źle to wolę zrezygnować ;)
2. Książka czy gazeta/czasopismo?
Książka, zdecydowanie.
3. Ulubiony kolor?
Nie mam takiego. Wszystko zależy od nastroju, dnia, pogody i wielu innych zmiennych ;)
4. Zdjęcia czarno-białe czy kolorowe?
Czarno-białe! Uwielbiam stare zdjęcia, które opowiadają historie, których ja nie pamiętam, które pamiętają tylko starsze pokolenia. W dzieciństwie uwielbiałam wyciągać pudełka ze zdjęciami i pytać o szczegóły. Próbowałam rozpoznawać twarze, co wcale nie było łatwe ;) Stare, czarno-białe zdjęcia są dla mnie magiczne :)
5. Kwiaty cięte czy w doniczkach?
Haha! Na zdjęciach powyżej prezentują się cięte. Bardzo lubię takie piękne bukieciki, ale strasznie ubolewam nad tym, że ich piękno jest krótkotrwałe. Kwiatów w doniczkach w moim domu nie ma, nie trzymają się, okna wychodzą na złą stronę świata ;) Mam tylko jednego wielkiego kaktusa, podarowanego wiele lat temu przez babcię. Jemu jest tu dobrze.
W rezultacie muszę chyba powiedzieć, że kwiaty to w ogrodzie :)
6. Kino czy teatr?
Hmmm... rzadko korzystam z takich atrakcji. Jeśli już, to częściej jest to kino, ale bardzo lubię teatr i chętnie  chodziłabym częściej.
7. Buty na obcasie czy płaskie?
Znów: zależy od dnia, okazji itp. Lubię szpilki, mogłabym mieć ich tysiąc ;) Ale na co dzień, do pracy, do "biegania" to jednak płaskie ;) A najchętniej to latałabym boso po trawie :)
8. Ulubiony smak lodów?
Ciasteczkowe! Chyba po prostu lubię ciasteczka w każdej postaci :)
9. Złoto czy srebro?
Srebro. Mam wiele złota, które dostałam z okazji Pierwszej Komunii, ale jakoś przez tyle lat nie zdołałam przekonać się do niego :)
10. Książka czy ebook?
Książka! Nic nie zastąpi zapachu i szelestu kartek ;) Ale czasem czytam też ebooki i doceniam ich wygodę.
11. Spacer czy wycieczka rowerowa?
A jest ktoś chętny do towarzystwa? ;)




niedziela, 12 maja 2013

Pierwsza!

Była zagadka, musi być też i jej rozwiązanie! :) Mogę dziś przedstawić moją pierwszą ukończoną zabawkę (choć rozpoczętą jako trzecia ;)).

Inspiracją do wykonania Kota (jak na niego patrzę to wydaje mi się, że to Eustachy :)) był ten post na blogu Agnieszki. Bardzo szybko znalazłam sobie schemacik i przystąpiłam do pracy. Wprawdzie początkowo nie zrobiłam wiele o odłożyłam robótkę na kilka dni, ale w końcu nadeszła pora ukończenia Kocurka :)

Schemat na Kota upubliczniła na swoim blogu Coraline.

A co powstało na podstawie powyższej inspiracji i schematu?

Oto Eustachy!
Wdzięczył się trochę do obiektywu, więc zdjęć będzie kilka :)







Nie jest idealny! Oj, wiele mu do ideału brakuje. Ale jest pierwszy! I jestem z niego dumna!

Eustachy trafi w ręce mojego 16-miesięcznego Chrześniaka z okazji Dnia Dziecka, stąd też musiałam zadbać, aby był w pełni bezpieczny. Zastosowałam bezpieczne oczy zaciskowe, pyszczek wyszyłam, a muchę solidnie przytwierdziłam do szyi. 
Pozostało już tylko Kotka wyściskać i zabierać na wiosenne spacery :) Mam nadzieję, że przypadnie małemu Jasiowi do gustu!

piątek, 10 maja 2013

Słodkiego, miłego życia!

Długo to trwało. Umawiałam się na odległy termin "w okolicach długiego weekendu majowego", ale byłam przekonana, że skończę szybciej. Wysłałam 7 maja :)
Mowa oczywiście o metryczce, którą prezentowałam już w trzech etapach przejściowych. Dziś przesyłka dotarła do Malwiny, a ja mogę zaprezentować efekt końcowy, już z napisami. 

Poznałam też (wprawdzie tylko na zdjęciu, ale to już coś! :)) słodziutkiego Krystianka, a z metryczką poleciały w kopercie moje serdeczne życzenia. Niech chłopiec rośnie zdrowo i szczęśliwie!



Do napisu użyłam muliny cieniowanej. Taki był mój zamysł żeby urozmaicić trochę całość, więc jak trafiła się okazja żeby taką właśnie nitkę zakupić to nie zastanawiałam się ani chwili :)








Metryczka dotarła do Malwiny, o czym dowiedziałam się z postu :) Podoba się, a to najważniejsze! No, może jeszcze fajnie by było, gdyby Mały Kawaler po latach też był zadowolony :)

środa, 8 maja 2013

Zagadkowo

Dziergałam sobie wczoraj spokojnie, aż tu z robótki zaczął powstawać bardzo ciekawy kształt... Pomyślałam sobie, że mogłabym Was zapytać co z tego wyjdzie ;) 


Ktoś ma jakieś pomysły? :)


To część robótki, którą się aktualnie zajmuję :) Oprócz tego mam kilka rozpoczętych niedawno lub dawniej robótek, które jakoś nie mogą doczekać się dokończenia...


Wszystko to razem wygląda chyba dość zagadkowo... Kto rozwiąże tą tajemnicę? :) 



wtorek, 7 maja 2013

Piórnik

Miałam wczoraj wenę! Podsycaną pięknymi prezentami jakie dostałam i irytacją na długopisy, które z racji tego, że lubię mieć jakiś w zasięgu ręki, zazwyczaj leżą luzem na stoliku ;) I właśnie tak powstał wieczorem piórnik :) Nie dość, że na stoliku ład zapanuje, to jeszcze na uczelnię zabiorę zorganizowany zestaw :)

Zielonej włóczki już niewiele mi zostało i chyba nawet wiem co z niej powstanie ;)




Piórnik zapinany jest na kwiatkowy guzik, za dziurkę robi rząd słupków ;) 

Jestem bardzo zadowolona z tak spędzonego wieczoru :)


niedziela, 5 maja 2013

Spotkanie

W wirtualnym świecie spotykamy różne osoby. W przypadku niektórych możemy się cieszyć, że spotkane zostały w sieci, ale takie przypadki należą do mniejszości. Przeważnie natrafiamy na osoby, z którymi od początku wiąże nas niezwykła relacja. Już nie raz wspominała, że w sieci właśnie poznałam moje Przyjaciółki i choć minęło już kilka lat, nadal nie mogę w pełni uwierzyć, że takie szczęście mnie spotkało. Ale to szczęście się mnoży i mam cichą nadzieję, że nie przestanie. Znam w sieci wiele osób. Z niektórymi widziałam się na żywo ;), z niektórymi planuję się spotkać, innych nie zobaczę pewnie nigdy - ale wszystkich szczerze bardzo lubię!

Wczoraj miałam wielką przyjemność spotkać się z jedną z osób poznanych w blogowym świecie! Poznałyśmy się już dawno, jeszcze w czasach, kiedy "działałam" na onecie. Po kilku miesiącach okazało się, że stał się jakiś cud i po raz pierwszy trafiłam na osobę, która nie mieszka setki kilometrów ode mnie! Minęło jednak jeszcze trochę czasu zanim udało nam się umówić.

Justiii okazała się dokładnie taką samą dziewczyną jaką była przez te wszystkie miesiące, w czasie wszystkich dyskusji, które prowadziłyśmy w różnych internetowych miejscach - przesympatyczną, zabawną, tryskającą pozytywną energią. Wypiłyśmy pyszną kawę i spędziłyśmy razem bardzo fajnie czas, a ja muszę powiedzieć, że było nawet lepiej niż mogłam sobie marzyć. Widziałyśmy się po raz pierwszy, a w związku z tym, że mieszkamy dość blisko siebie, na pewno będziemy spotykały się częściej! :)

Dziękuję Ci Justyś za przemiłe towarzystwo i malutką wycieczkę po Toruniu :)

A ja, jak to ja, postanowiłam się wkupić w łaski i przyszłam z malutkim upominkiem :) Justii zwróciła kiedyś moją uwagę na szydełkowy pierścionek, więc postanowiłam spróbować taki dla Niej uczynić - próbowałam swoich sił w tworzeniu wzoru ze zdjęcia i powiem nieskromnie, że mi się efekty podobają :)

A co Wy o tym myślicie?
 Na palcu prezentuje się tak:

W komplecie do pierścienia wydziergałam naszyjnik, wg wzoru zamieszczonego przez aulik na jej blogu.


Teraz pozostaje mi już tylko czekać na kolejną wspólną kawkę :) I na inne spotkania, których nie mogę się wprost doczekać :)

PS. Skończyłam pracę nad metryczką. Pozostało mi już tylko przygotować ja do oprawienia i wysłać na wskazany adres :) Pod koniec tygodnia, kiedy poczta dostarczy list, będę mogła pokazać ostateczny efekt :) Mam nadzieję, że Malwina będzie zadowolona! :)

Pozdrawiam i życzę spokoju na tą końcówkę majowego weekendu!



piątek, 3 maja 2013

Pierwsze dzieciątko

Właśnie przed chwilą postawiłam ostatni krzyżyk w hafcie twarzyczki dzieciątka z metryczki :) To moje pierwsze tego typu przedsięwzięcie i prawdopodobnie nie ostatnie ;) Bardzo podoba mi się ten wzór, a efekt trójwymiarowości jest po prostu fantastyczny :)

Do zakończenia zamówienia pozostało mi tylko wyhaftować napisy, ale ta część pracy ma pozostać tajemnicą dla Zamawiającej :)
Dlatego zaprezentuję to co mam teraz, a całość pokażę dopiero po dostarczeniu przesyłki przez pocztę :)



Udanego urlopowania :)


Moi Drodzy! Zablokowałam możliwość dodawania komentarzy pod tym postem, bo nie da się żyć z ilością spamu pojawiającego się tutaj. Całe szczęście - tylko tutaj - więc nie muszę posuwać się do bardziej radykalnych kroków ;) 

czwartek, 2 maja 2013

SAL Lizzie Kate: Wiosna w Zaciszu

Przyszedł maj, a wraz z nim przyszła wiosna :) Wczorajszy dzień był w moim Zaciszu przepiękny i sprzyjający całemu gronu gości, którzy nas odwiedzili. Początek sezonu urlopowego oznacza dla mnie więcej pracy, przez co cierpieć będą teraz moje robótki. 

Niektóre z moich prac mają ściśle określone terminy, wobec tego one zyskują status priorytetu, kiedy czasu ucieka niezauważenie. Tak też stało się tym razem. Początek kolejnego miesiąca oznacza konieczność pojawienia się kolejnego SALowego obrazka, wobec tego musiałam na chwilę odłożyć metryczkę. Na szczęście dla mnie Martyna jest bardzo wyrozumiała i pozwoliła mi zrobić taką przerwę ;)

Tym razem kartka z kalendarza Lizzie Kate sprawiła mi trochę problemów... Zabrałam się za nią w momencie kiedy byłam zmęczona, co zaprowadziło mnie trochę w maliny ;) Wyhaftowałam ramkę i dopiero kiedy chciałam zabierać się za napis zorientowałam się, że trzymam w ręku schemat kwietniowego obrazka! Ramka byłą różowa, a powinna być zielona! Wprawdzie mogłam to tak zostawić, ale... sprułam i zaczęłam od początku! Musi być tak jak być powinno ;)

A oto jak wygląda maj w interpretacji Lizzie Kate:


Obrazek przedstawia budkę dla ptaków i trzy kolorowe ptaszorki :) Powiem Wam szczerze, że patrząc na schemat nie mogłam wpaść na to co przedstawiają te trzy "trójkąty". Dopiero kiedy zobaczyłam wyhaftowany przez jedną z koleżanek biorących udział w SALu gotowy obrazek dostrzegłam w "trójkątach" ptaszki :)

Budkę ozdobiłam małym guziczkiem, który ma przedstawiać wejście do domku :)


A cała kanwa przedstawia się w tym momencie następująco:




Temat obrazka zainspirował mnie do pokazania Wam fragmentu miejsca, w którym mieszka, pracuję i tworzę :) Teraz, wiosną, nieustannie słuchać tu można tu przepięknych ptasich śpiewów, od świtu do zmierzchu. Wieczorem z kolei rozbrzmiewają koncerty żab. 


Kliknięcie w zdjęcie przeniesie do albumu, w którym znajduje się klika nowszych i starszych zdjęć z różnych okazji :) Zapraszam do podglądania mojego Zacisza :)

A teraz wracam do pracy. W wolnych chwilach nie zapominam o robótkach. Na tamborek wróciła metryczka, ostatnio dostałam zamówienie na kolejnego misia TT, poza tym w najbliższym czasie wiele będzie okazji do obdarowywania kochanych osób, więc nie mogę sobie pozwolić na odpoczynek ;)

Życzę Wam słońca na resztę tego długiego weekendu, który w tym roku wyjątkowo kapryśny się okazuje :)