Niektóre z moich prac mają ściśle określone terminy, wobec tego one zyskują status priorytetu, kiedy czasu ucieka niezauważenie. Tak też stało się tym razem. Początek kolejnego miesiąca oznacza konieczność pojawienia się kolejnego SALowego obrazka, wobec tego musiałam na chwilę odłożyć metryczkę. Na szczęście dla mnie Martyna jest bardzo wyrozumiała i pozwoliła mi zrobić taką przerwę ;)
Tym razem kartka z kalendarza Lizzie Kate sprawiła mi trochę problemów... Zabrałam się za nią w momencie kiedy byłam zmęczona, co zaprowadziło mnie trochę w maliny ;) Wyhaftowałam ramkę i dopiero kiedy chciałam zabierać się za napis zorientowałam się, że trzymam w ręku schemat kwietniowego obrazka! Ramka byłą różowa, a powinna być zielona! Wprawdzie mogłam to tak zostawić, ale... sprułam i zaczęłam od początku! Musi być tak jak być powinno ;)
A oto jak wygląda maj w interpretacji Lizzie Kate:
Obrazek przedstawia budkę dla ptaków i trzy kolorowe ptaszorki :) Powiem Wam szczerze, że patrząc na schemat nie mogłam wpaść na to co przedstawiają te trzy "trójkąty". Dopiero kiedy zobaczyłam wyhaftowany przez jedną z koleżanek biorących udział w SALu gotowy obrazek dostrzegłam w "trójkątach" ptaszki :)
Budkę ozdobiłam małym guziczkiem, który ma przedstawiać wejście do domku :)
A cała kanwa przedstawia się w tym momencie następująco:
Temat obrazka zainspirował mnie do pokazania Wam fragmentu miejsca, w którym mieszka, pracuję i tworzę :) Teraz, wiosną, nieustannie słuchać tu można tu przepięknych ptasich śpiewów, od świtu do zmierzchu. Wieczorem z kolei rozbrzmiewają koncerty żab.
Kliknięcie w zdjęcie przeniesie do albumu, w którym znajduje się klika nowszych i starszych zdjęć z różnych okazji :) Zapraszam do podglądania mojego Zacisza :)
A teraz wracam do pracy. W wolnych chwilach nie zapominam o robótkach. Na tamborek wróciła metryczka, ostatnio dostałam zamówienie na kolejnego misia TT, poza tym w najbliższym czasie wiele będzie okazji do obdarowywania kochanych osób, więc nie mogę sobie pozwolić na odpoczynek ;)
Życzę Wam słońca na resztę tego długiego weekendu, który w tym roku wyjątkowo kapryśny się okazuje :)
Ja coś nie mam serca do tego obrazka... Może dlatego, że z mojej ramy patrzą na mnie moje rekolekcje i czuję że chcę je dokończyć taraz! Mama nadzieje, że dzisiaj będę się mogła pochwalić majową budką dla ptaszków u mnie na blogu. A w Twoim Zaciszu się zakochałam :) Chciałabym mieć taką odskocznię od życia :) Na tych zdjęciach wszystko takie ciche i leniwe... zupełnie nie jak z moimi potworami :)
OdpowiedzUsuńOj, znam to jak ciągnie od jednego do drugiego. Tutaj coś "trzeba", ale co innego nawołuje :)
UsuńA Zacisze właśnie takie jest: ciche, spokojne - tyle, że nie zawsze dla mnie ;)
Fajny ten obrazek. Prawdziwie majowy, bo ptaki koncertują na całego. Ciekawie wygląda z guziczkiem. Uwielbiam młode, delikatne listki. :) U Ciebie na pewno jest przyjemnie obserwować budzącą się do życia przyrodę. :)
OdpowiedzUsuńTo niewątpliwie - każdego dnia wychodząc zauważam coś nowego. A jak w jakiś rejon się np. tydzień nie zapuszczam to potem wręcz w szoku jestem, że tam tak zielono :)
Usuń