Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszyk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszyk. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 października 2015

Miseczka-serweteczka

Prezentując swoje zaległości wyczerpię dziś temat serwetek. Tzn. wyczerpię na ile mogę, bo jedna z tych wykonanych, nie doczekała się jeszcze zdjęć, a w związku z tym, że nie mieszka już ze mną jej fotografowanie jest ciut utrudnione ;)

Dziś serwetka-mieseczka. Tuż po Wielkanocy na grupie fb zapanowało szaleństwo takich serwetkowych miseczek. Teraz mam taką i ja, od całkiem niedawna w sumie ;)

Mała rzecz, a cieszy :) Spełnia funkcję podstawki pod storczyka (którego odratowałam ze stanu agonalnego), ale spokojnie pomieściłaby też garść cukierków ;)

Oto ona:






Dużo ciepła Wam życzę :)

środa, 15 października 2014

Koszyk wielofunkcyjny

Kiedy byłam na urlopie praktycznie nie miałam czasu na robótki. Dzień za dniem upływał kosmicznie szybko, jak to zazwyczaj bywa z tym co dobre, a przy okazji kiedy ma się zajęcie. Szydełko zamieniłam na patelnię, a "między posiłkami" szkoliłam się w nowych "technikach rękodzielniczych" jakimi były: obróbka drewna w formie drzwi oraz prace budowlane :D Domu nie wybuduję (na szczęście mam Mężczyznę, który to robi dając imponując mi nieustannie :)), ale mogę się przydać i pomóc trochę nadgonić z pracami :)
Jednego jednak dnia znalazłam czas na szydełko :) Ze sznurka, który zauroczył mnie kiedyś w sklepie ze wszystkim (a kosztował mnie 6 zł za dwie kulki) powstał koszyk wielofunkcyjny. Wykorzystałam sznurek do samego końca, zostało mi go dosłownie 10 cm :) A koszyk robi teraz porządek w łazience. Szkoda, że w sklepie były tylko dwie kuleczki tego sznurka, bo chętnie zrobiłabym jeszcze kilka różnego rodzaju koszyków odpowiedzialnych za łazienkowy ład :)))

Oto mój koszyk w naturalnym środowisku, kilku możliwych odsłonach :)






czwartek, 18 kwietnia 2013

Odhaczony z listy ;)

Posiadam własną, w głowie zapisaną listę "to do" - wzory, które chciałabym wypróbować, przedmioty, które chciałabym zrobić, coś czego chciałabym się nauczyć. Lista jest długa i ciągle się wydłuża :) Inspiracje czerpię z przeróżnych miejsc i tylko czasu mi brakuje, na ich realizację.

Ale wczoraj po bardzo pracowitym dniu usiadłam i odhaczyłam jedną pozycję z tej listy. Porządkując leżące pod ręką przydasie robótkowe stwierdziłam, że muszę mieć coś co pomoże mi trzymać je w ładzie, bo inaczej wkrótce zginę ;) Wiedziałam od dawna czym będzie to "coś". Szydełkowy koszyk!

Wzór znalazłam na blogu Pomarańczowy kot już dawno i wiedziałam, że prędzej czy później go wykorzystam :) Jego wykonanie jest bardzo proste i mi zajęło ok. 4 godzin, a nie jestem w szydełkowaniu jeszcze bardzo biegła ;) Obserwując rosnącą robótkę stwierdziłam, że nie pójdę spać póki jej nie ukończę, więc poszłam spać po 1 w nocy, z bolącymi z przesilenia dłońmi ;) Ale warto było!

Oto efekt mojej nocnej randki z szydełkiem :)



Prosty wzór składający się z samych półsłupków urozmaiciłam rzędem słupków i dwoma rzędami wykonanymi z włóczki w kontrastującym kolorze - bardzo lubię takie niestandardowe połączenia kolorów ;) Na koszyk zużyłam prawie cały motek limonkowej Puchatek Kotki, który pozostał mi po wykonaniu szalika Spring i kwadratowych podkubeczków



Koszyczek doskonale mieści wszystko to, co lubię mieć zawsze pod ręką, niezależnie od tego, czy szydełkuję, czy haftuję ;) Po zewnętrznej stronie przypięłam kwiatek-igielnik, a po wewnętrznej zawiesiłam agrafki, które dotąd nie miały stałego miejsca pobytu ;) A w środku to co robi się teraz, czyli  motek brzoskwiniowej włóczki wraz z początkiem robótki, którą prezentować będę w czerwcu ;) No i coś na osłodę - woreczek moich ulubionych krówek :)

Skoro mam już koszyczek i porządek w podręcznych przydasiach... mogę wrócić do metryczki, żeby móc w najbliższym czasie pokazać jak urosła na kanwie ;)

Pozdrawiam Was słonecznie!