Inspiracją do wykonania Kota (jak na niego patrzę to wydaje mi się, że to Eustachy :)) był ten post na blogu Agnieszki. Bardzo szybko znalazłam sobie schemacik i przystąpiłam do pracy. Wprawdzie początkowo nie zrobiłam wiele o odłożyłam robótkę na kilka dni, ale w końcu nadeszła pora ukończenia Kocurka :)
Schemat na Kota upubliczniła na swoim blogu Coraline.
A co powstało na podstawie powyższej inspiracji i schematu?
Oto Eustachy!
Wdzięczył się trochę do obiektywu, więc zdjęć będzie kilka :)
Nie jest idealny! Oj, wiele mu do ideału brakuje. Ale jest pierwszy! I jestem z niego dumna!
Eustachy trafi w ręce mojego 16-miesięcznego Chrześniaka z okazji Dnia Dziecka, stąd też musiałam zadbać, aby był w pełni bezpieczny. Zastosowałam bezpieczne oczy zaciskowe, pyszczek wyszyłam, a muchę solidnie przytwierdziłam do szyi.
Pozostało już tylko Kotka wyściskać i zabierać na wiosenne spacery :) Mam nadzieję, że przypadnie małemu Jasiowi do gustu!
kocio jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńŚliczny jest:)też się do niego przymierzam i dziękuję za schemat,bo miałam go szukać w sieci:)muszę się rozejrzeć w temacie czy są książki po polsku ze schematami maskotek...a może Ty coś wiesz?
OdpowiedzUsuńDziękuję! I proszę bardzo :)
UsuńNiestety nie wiem. W sumie nie rozglądałam się jeszcze za literaturą w temacie szydełka ;)Może jak się rozkręcę to też będę szukać :)
No po prostu jest czaderski!!!!! Najlepsze jest to że pierwsze spojrzenie na niego przerobiło w moim mózgu ogon na łapkę z kielichem wzniesioną jak do toastu:))))) Głodnemu chleb na myśli, wiem;)
OdpowiedzUsuńCudowne skojarzenie! :) Ale to jednak zabawka dla dziecka... Dla Ciebie zrobiłabym z kielichem, albo od razu całą butelczynką schłodzonego Gavi :)
UsuńNormalnie bomba ten Twój kociak. Podziwiam I chyle czolo. Jak tak patrze na te twoje twory to az mam ochotę chwycić za szydelko.
OdpowiedzUsuńI stałabyś się w ten sposób kolejną "zarażoną pasją" :D Oddałabym Ci tego wirusa - oby tylko dla mnie wciąż coś zostało ;)
UsuńDzięki wielkie!
świetny jest :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKicia urocza :-) zapraszam do mnie po wyróżnienie
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńKicia jak kicia - wiadomo, że nie jestem kociarą, ale mnie się kolorystyka podoba! :) Bardzo fajny, pozytywny. Mam nadzieję, że stanie się na długo ulubioną zabawką chrześniaka. :) Jak dobrze, że pan J. ma taką kreatywną chrzestną, która w prezencie daje mu czas i serce. :)
OdpowiedzUsuńBoję się tylko, że jak Jaś podrośnie to mi powie "Ciotka, dałabyś w końcu jakiś NORMALNY prezent" ;P
UsuńA tą limonkową włóczkę bardzo lubię :) Jeszcze trochę jej mam, więc się na pewno pojawi :)
Cudny Eustachy!!! Ja wolę, gdy pyszczek jest wyszyty, a przede wszystkim wąsy :)
OdpowiedzUsuńDobra robota, Jaś z pewnością będzie zachwycony!
Takie słowa od Ciebie to miód na moje zmęczone po dzierganiu ogonka palce :)
UsuńDzięki!
Na pewno przypadnie małemu Jasio do gustu i do serca bo jest przesłodki:)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Jasiek nie lubi typowych pluszaków, ale takie, które go nie łaskoczą toleruje, więc mam nadzieję, że przygarnie Eustachego :)
UsuńZostawiłam Ci odpowiedź u mnie na blogu, ale i tu muszę pozachwycać się twoim kotkiem - jest taki wesoły i uroczy ;)
OdpowiedzUsuńI podziwiam za pomysł z wąsami - ja miałam z tym trudności i moje kotki nie mają wąsów, ale jak pozwolisz to następnym zrobię takie wąski jak ma twój (o ile jeszcze jakieś będą).
Ponadto zastanawiam się jak to się stało, że jeszcze nie obserwuję twojego bloga i muszę to naprawić...
Pozdrawiam gorąco :*
Bardzo mi miło, że zechcesz wykorzystać mój pomysł! :)
UsuńDziękuję za miłe słowa i serdecznie witam wśród obserwatorów :)
Pozdrawiam!
Uroczy Eustachy!!!Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam również :)
Usuń