Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

środa, 9 stycznia 2013

SAL Koci Kalendarz: Kocie rękawiczki

Kici kici
Cisza...
Kici kiciiiiii
Wyłania się, najpierw czarny łepek, a potem cała dostojna sylwetka. Przychodzi powoli, elegancko, bo to przecież niezwykle dystyngowany kot jest :) Wygląda jak czarna pantera, jest zazdrośnikiem i lubi strzelić sobie focha :)

Taki jest mój kociak, dachowiec prezentujący się jak wielokrotny champion najczystszej krwi :) Niestety nie mogę poprzeć tych słów odpowiednim zdjęciem, ale może w weekend jakoś uda mi się zrobić mu małą sesję :)

Wprawdzie koty mam dwa, ale piszę o tym jednym dlatego, że kojarzy mi się bardzo z Retro Kocim Kalendarzem, który jest motywem SALu u Meri :)

Zgodnie z terminem, publikuję dziś efekty mojej pierwszej pracy nad tym SALem :) Wprawdzie obrazek skończony był w niedzielę, ale post miał być 9-tego to będzie :)

Wprowadziłam zmiany w schemacie. Nie haftowałam całego tła. Chyba trochę z lenistwa, albo jeszcze bardziej z oszczędności czasu :) Zamiast tła, koloru nań przeznaczonego użyłam do wyhafcenia napisów na obrazku - i taką metodę zamierzam stosować przez wszystkie 12 miesięcy :) Wprawdzie w styczniu kolorek na tło przeznaczony jest dość jasny i przez to słabo widoczny, ale mam nadzieję, że w przyszłych miesiącach będzie inaczej. A jeśli jednak nie, to się pokombinuje :)

Całość prezentuje się tak:

Haft wykonany na kanwie Aida 14 muliną DMC. Rozmiar obrazka to 12x9 cm.
Na oczka użyłam zielonych koralików Mill Hill w rozmiarze 11. Mam zamiar używać ich naprzemiennie ze złotą muliną metalizowaną :)


Obrazek okazał się być duży, przez co wszystkie miesiące nie zmieszczą mi się wszystkie na jednym kawałku zakupionej tkaniny - to był ostateczny bodziec do podjęcia decyzji o haftowaniu każdego z nich oddzielnie. I już chyba mam pomysł jak te hafciki wykorzystam :))


6 komentarzy:

  1. Moja Droga Izzy. Ja niestety kociarą nie jestem. Wolę psy niż koty, ale nie oznacza to, że Twój hafcik mi się nie podoba. Wręcz przeciwnie. Kociak cudny :) Co prawda napis bardzo mało widoczny (może tak tylko na zdjęciach widać) ale skoro tak to sobie zaplanowałaś to ja to szanuje :) Czekam na dalsze kociaki, a przede wszystkim na wykorzystanie tych hafcików.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem kociarą pełną gębą :) Jak miałam psa to go uwielbiałam, teraz go nie mam, a inne... jak dla mnie mogłoby ich nie być, nie ucierpiałabym ;)

      Napisy słabo widać, to fakt. Na razie to tak zostawiłam, zawsze mogę wrócić i poprawić ;) Zobaczę jak się będą prezentowały kolejne miesiące i wtedy zdecyduję :)

      Usuń
  2. Świetnie Ci wyszedł :))
    Ciekawa jestem jak je wszystkie zagospodarujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Na razie pomysł na wykorzystanie hafcików jest niejasny, więc nie będę się chwalić :) Wyjdzie w praniu :)

      Usuń
  3. Ja też nie jestem kociarą, ale uwielbiam kotki tak malowane. Przypominają mi kotki mojej mamy, które zawsze rysowała mi w pamiętniku, dopisując: Wpisuję się na środku, bo Cię kocham mały/miły Kotku. :) Uważam to teraz za najsłodszy wpis. :)
    Fajny kalendarz. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)