Cisza...
Kici kiciiiiii
Wyłania się, najpierw czarny łepek, a potem cała dostojna sylwetka. Przychodzi powoli, elegancko, bo to przecież niezwykle dystyngowany kot jest :) Wygląda jak czarna pantera, jest zazdrośnikiem i lubi strzelić sobie focha :)
Taki jest mój kociak, dachowiec prezentujący się jak wielokrotny champion najczystszej krwi :) Niestety nie mogę poprzeć tych słów odpowiednim zdjęciem, ale może w weekend jakoś uda mi się zrobić mu małą sesję :)
Wprawdzie koty mam dwa, ale piszę o tym jednym dlatego, że kojarzy mi się bardzo z Retro Kocim Kalendarzem, który jest motywem SALu u Meri :)
Zgodnie z terminem, publikuję dziś efekty mojej pierwszej pracy nad tym SALem :) Wprawdzie obrazek skończony był w niedzielę, ale post miał być 9-tego to będzie :)
Wprowadziłam zmiany w schemacie. Nie haftowałam całego tła. Chyba trochę z lenistwa, albo jeszcze bardziej z oszczędności czasu :) Zamiast tła, koloru nań przeznaczonego użyłam do wyhafcenia napisów na obrazku - i taką metodę zamierzam stosować przez wszystkie 12 miesięcy :) Wprawdzie w styczniu kolorek na tło przeznaczony jest dość jasny i przez to słabo widoczny, ale mam nadzieję, że w przyszłych miesiącach będzie inaczej. A jeśli jednak nie, to się pokombinuje :)
Całość prezentuje się tak:
Haft wykonany na kanwie Aida 14 muliną DMC. Rozmiar obrazka to 12x9 cm.
Na oczka użyłam zielonych koralików Mill Hill w rozmiarze 11. Mam zamiar używać ich naprzemiennie ze złotą muliną metalizowaną :)
Obrazek okazał się być duży, przez co wszystkie miesiące nie zmieszczą mi się wszystkie na jednym kawałku zakupionej tkaniny - to był ostateczny bodziec do podjęcia decyzji o haftowaniu każdego z nich oddzielnie. I już chyba mam pomysł jak te hafciki wykorzystam :))
Moja Droga Izzy. Ja niestety kociarą nie jestem. Wolę psy niż koty, ale nie oznacza to, że Twój hafcik mi się nie podoba. Wręcz przeciwnie. Kociak cudny :) Co prawda napis bardzo mało widoczny (może tak tylko na zdjęciach widać) ale skoro tak to sobie zaplanowałaś to ja to szanuje :) Czekam na dalsze kociaki, a przede wszystkim na wykorzystanie tych hafcików.
OdpowiedzUsuńA ja jestem kociarą pełną gębą :) Jak miałam psa to go uwielbiałam, teraz go nie mam, a inne... jak dla mnie mogłoby ich nie być, nie ucierpiałabym ;)
UsuńNapisy słabo widać, to fakt. Na razie to tak zostawiłam, zawsze mogę wrócić i poprawić ;) Zobaczę jak się będą prezentowały kolejne miesiące i wtedy zdecyduję :)
Świetnie Ci wyszedł :))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak je wszystkie zagospodarujesz.
Dziękuję bardzo :) Na razie pomysł na wykorzystanie hafcików jest niejasny, więc nie będę się chwalić :) Wyjdzie w praniu :)
UsuńJa też nie jestem kociarą, ale uwielbiam kotki tak malowane. Przypominają mi kotki mojej mamy, które zawsze rysowała mi w pamiętniku, dopisując: Wpisuję się na środku, bo Cię kocham mały/miły Kotku. :) Uważam to teraz za najsłodszy wpis. :)
OdpowiedzUsuńFajny kalendarz. :)
A bo to naprawdę słodkie :))
Usuń