Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

środa, 17 kwietnia 2013

Muffiny z czekoladą i bananami

To nie jest blog kulinarny. I nigdy nie będzie. Ale jednym przepisem się podzielę.

Nie rządzę w kuchni na co dzień. A kiedy już się tam pojawiam to zazwyczaj wolę zająć się czymś słodkim :) Jestem łasuchem i mam kilka wypróbowanych słodkości, o które rodzina prosi mnie, kiedy odczuwa niedobory cukru ;)

Na te czekoladowo-bananowe muffiny trafiłam kiedyś na jakimś blogu. Od razu mi się przepis spodobał. Lubię banany, lubię czekoladę i lubię przepisy niewymagające dużego nakładu czasu i pracy :) Nie jestem teraz naprawdę w stanie powiedzieć skąd ten przepis pochodzi, bo zgubiłam go w sieci - jeśli ktoś coś na ten temat wie to proszę o podpowiedź ;)

Wczoraj się zorientowałam, że ostatnio piekę te muffiny średnio raz w tygodniu :D Tak się jakoś złożyło ;) I wczoraj też się pojawiły w mojej kuchni, więc przy okazji postanowiłam zrobić coś obok nich :)

Oto przepis! Trochę przeze mnie zmodyfikowany ;)

- 2 szkl. mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 3 łyżeczki kakao
- 3/4 szkl. cukru
- szczypta soli

- 1 szkl. maślanki
- 2 jajka
- 3/4 łyżki oleju
- 4 banany
Dwa z nich kroimy na kawałki, dwa rozgniatamy widelcem. Wszystko dodajemy do ciasta.
- 1 tabliczka czekolady mlecznej
- 1 tabliczka czekolady białej
Pokrojone w kostkę i dodane do ciasta.

Na tym etapie nie wygląda to może zachęcająco, ale za to pachnie nieziemsko!  Ciasto jest już gotowe :)

Piekę je w piekarniku nagrzanym do 180 st. ok. 15-20 min - czas pieczenia należy dopasować do swojego piekarnika :) Jedyną wadą tych muffinów jest fakt, że nie rosną pięknie równomiernie, Potrafią przybierać przeróżne kształty, a to za sprawą kawałków bananów (chyba... ;) )Z jednej porcji wychodzi około. 30 szt. 


Gotowe muffiny oprószam cukrem pudrem - moim zdaniem nic więcej im nie trzeba :) Są wilgotne i aromatyczne. Smakują zarówno cieplutkie jak i po kilku dniach, o ile się jakiś uchowa ;) Większość z nich znika zanim jeszcze zdążą ostygnąć ;) 

Może ktoś ma ochotę się skusić?


13 komentarzy:

  1. Nienawidzę cię!! ;p;p tosz to bomba kaloryczna a w cycki wejść nie chce!! ;p;p

    Ślinka po pas, mniaamm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jeszcze trochę zostało ;) Blisko masz, to zdążysz - wpadaj :) Kto by się kaloriami przejmował :)

      Usuń
    2. Mogę przywieźć za dwa tygodnie! :)

      Usuń
    3. OoooO!! trzymam za słowo :)

      Usuń
    4. Pamiętasz o babeczkach? ;p

      Justii

      Usuń
  2. Ja podziękuję, ale smacznie wyglądają. :)
    Dziś miałam banany z mailnami. Mniam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jato bym ze 3 zjadła!!! taki łasuch jestem :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Izzy, nie rób smaka! Ja też nie jestem masterszefem, ale piec lubię bardzo :) Z pewnością ten przepisik wypróbuję, choć po zimie 2kg przybyło!!! Ups...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, co to jest 2 kilo ;) Nikt nawet nie zauważy :) A jak wypróbujesz to daj znać czy Cię uwiodły tak jak mnie :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)