Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

wtorek, 5 listopada 2013

SAL Lizzie Kate: Myślał indyk o niedzieli...

Jakby to mogło być żebym ja pojawiała się z SALowym obrazkiem szybciej niż ostatniego regulaminowego dnia? ;) Ale na szczęście - rzutem na taśmę ale - zawsze mi się udaje jednak :)

W tym miesiącu króluje indyk. No cóż, jednak to nie polskiego autorstwa wzorki haftujemy ;) Trochę szkoda jednak, że przeplatają się tu motywy, które niejako nas nie dotyczą, ale z drugiej strony fajnie jest i w taki sposób trochę się z światem identyfikować. Był Dzień Św. Patryka, teraz mamy Święto Dziękczynienia. Tylko nie wiem czemu ten indor taki zadowolony... może to i dobrze, że nie miałyśmy go do haftowania w wersji "na talerzu" ;)

Mamy więc listopad, kolorowego ptaszora i jedno wolne miejsce w SALowym kalendarzu...



Kanwa aż prosi się o żelazko, ale... za miesiąc zrobię ją na cacy ;)



12 komentarzy:

  1. Śliczny indyk, a kalendarz prezentuje się rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Już się nie mogę doczekać końca :)

      Usuń
  2. No i już prawie koniec! Po tym kalendarzu też widać za szybko upływający czas! Indor musi być zadowolony, inaczej by nie smakował. :) Dla mnie listopad to Rogale Marcińskie, od 4 lat nie mogę ich jeść w terminie i to nie to samo. Nie to samo jest też je upiec w domu. Po prostu trzeba kupić te z najlepszych poznańskich cukierni jak w Warszawie pączki u Bliklego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za szybko, zdecydowanie za szybko. Ale też po tym kalendarzu widzę co ten rok przyniósł, co zmienił ;)

      A smaki... toruńskie pierniki nigdzie nie smakują tak jak w Toruniu, mimo że są wszędzie ;) No, ale one wcale nie listopadowe ;)

      Usuń
  3. Trochę smutno że zostało tylko jedno miejsce :( Znowu jesteśmy o rok starsze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee tam, ja się bym tak tym starzeniem nie martwiła szczególnie ;)

      Usuń
  4. Niedawno się zastanawiałam jaki symbol kojarzy się z listopadem, o indyku nie pomyślałam, niby nie polski ale sympatycznie wygląda w tym kalendarzu. U mnie na blogu wstawiłam już Twoje żabki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to by się z listopadem tylko znicz kojarzył... a poza tym to z reguły taki brzydki miesiąc pomiędzy złotą jesienią a białą zimą... nie przepadam :/

      Usuń
  5. Bardzo fajny kalendarz, czekam na koniec.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze tylko jedno okienko:) Faaaaaajny kalendarz:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)