Ciąg dalszy nastąpi... ale nie tak od razu.
Teraz plan jest taki, że zabieram się za regularne pisanie pracy magisterskiej, a w między czasie będę realizowała szydełkowe zamówienie (dziś przyszła włóczka, można brać się do pracy ;))
Jednak ta kilkudniowa przygoda z "Kobietą..." na nowo rozbudziła moje zamiłowanie do krzyżyków, więc będę starała się przeplatać te dwie znane mi techniki ;)
A w czasie, kiedy moje działania "wytwórcze" (wg założeń) trochę zwolnią, postaram się nadrobić zaległości i pokazać to co od dawna jest już zrobione, ale jakoś tak zapomniało się pokazać ;)
Tymczasem życzę Wam udanego weekendu :)
jestem bardzo ciekawa końcowego efektu haftu :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że chmury zniknęły, szkoda jednak, że odkładasz haft na półkę. Długo będę musiała czekać na efekt końcowy :( Pokazuj zatem swoje szydełkowe cuda :)
OdpowiedzUsuńtrochę szkoda, bo dobrze Ci szło a do końca bardzo daleko...
OdpowiedzUsuńOj tylko nie porzucaj jej na długo dobrze??? Nie to żebym Ci życzyła kolejnych chmur nad głową ale bardzo lubię patrzeć na Twoje krzyżykowanie
OdpowiedzUsuńZapowiada sie interesujaco :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.