Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

wtorek, 26 listopada 2013

Re-re kum-kum ;)

Witam Was serdecznie i pierwszośniegowo w dziewięćdziesiątym (!!!) poście. :) Jakoś tak ostatnio mam zaległości, trudno mi dotrzeć do bloggera i naskrobać kilka słów, choć mam konkretny plan co do kolejności postów i w ogóle. I miały się one pojawiać od soboty... dziś wtorek, a ja dopiero teraz coś tam... bo wczoraj na ten przykład, wyłączyłam komputer, po czym pomyślałam, że przecież post, że miało być o zieleni... i poszłam spać ;) A spać to ja teraz chodzę o niepokojąco przyzwoicie wczesnych porach! Gdzie się podziały te czasy, kiedy siedziałam do późnych godzin po północy i tworzyłam, aż furkotało? Na dzień dzisiejszy potrzeba snu jest silniejsza ;)

Ale do rzeczy! Pomijając zaległości, które nadal zalegają w kufrach i odmętach mojej pamięci, spieszę uaktualnić blog o najnowsze niewielkie tworki :)

Ostrzegam - będzie zielono, więc jak ktoś się obawia, że w dniu, kiedy na dużym terenie naszego kraju pojawił się pierwszy śnieg ta zieleń zbyt bardzo przywoła tęsknotę za wiosną, to może nie patrzeć. Wybaczę ;)

W ubiegłą sobotę przypadały urodziny mojego F., zwanego Ropuszkiem, co dało się tu już zauważyć ;) Dzień to podniosły i wspaniały i w ogóle ;)
Przyznaję się bez bicia, że nie postarałam się i nie spędziłam kilkunastu długich nocy własnymi rencami  przygotowując niepowtarzalny prezent. Upominek był praktyczny i jak najbardziej kupny. Ale nie byłabym sobą gdybym choć drobiażdżku hand-madowego nie przemyciła ;)

I tak oto najpierwej powstała koniczynka...




która zawędrowała do portfela i razem z nim zawinięta została w małą, skromną paczuszkę ;)




I tyle by było w temacie urodzin, gdyby nie fakt, że ja to niecierpliwa strasznie jestem :D


Jakiś czas temu poczyniłam zamówienie u Porcelinki - ot, takie pierwsze skorupki do Nowego Domu. Nowy Dom się co prawda jeszcze buduje i długo się będzie budował, ale jak się rzekło - niecierpliwa jestem :D


Kubeczki przez Porcelinkę zmalowane rozmiękczyły moje serce i spodobały się, jak się potem okazało, nie tylko mnie, ale dosłownie wszystkim, którzy je mieli w swoich łapkach ;)
Ale zanim trafiły do torebki prezentowej, stały na mojej półce i mnie łaskotały po palcach -  nie wiem jak, ale były do tego zdolne ;) Nie wytrzymałam długo! Chwyciłam za szydełko i szybciutko uczyniłam dla nich podkładki, oczywiście nadal w temacie ;)


Zanim jeszcze zdążyłam jedną dokończyć moja Mama zaordynowała, że jedna z nich musi mieć koronę, bo skoro każdy Ropuszek po kolei ją miał to tym razem nie może być inaczej. Mamy słuchać się trzeba (przecież nie wypuściła by mnie z domu bez tej korony - cóż to by była za zniewaga dla F. :D), więc książęca korona na żabiej podkładce powstała :)









Inspiracja na podkładki zaczerpnięta STĄD

I taki właśnie zestaw trafił do zielonej torebki (torebka oczywiście MUSIAŁA być zielona, nie mogło być inaczej! Co ja się naszukałam zielonej torebki... bo owszem są zielone, ale z motywem choinki, a to jakby trochę nie w temacie jednak ;)).


Kubeczki są teraz pilnie strzeżone i jak tylko Nowy Dom zyska kawałek blatu jakiegoś w kącie, w którym docelowo ma być kuchnia, zostaną do niego przeniesione, a wtedy będzie można na dobre rozpocząć rytuał picia kawki :)


To by było chyba na tyle w temacie urodzin. Niebawem będzie troszkę w temacie narodzin :)

Pozdrawiam serdecznie :)






12 komentarzy:

  1. Super żabeczki, i te w formie podkładek i te z kubeczków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne podkładki :) aż żal je zasłaniać kubeczkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to zasłanianie takie chwilowe raczej, a w między czasie będą mogły sobie żabki pooddychać :D

      Usuń
  3. faktycznie - żabowo u Ciebie na maksa :) ale żabki to wdzięczny motyw, wszystko jest śliczne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja jestem żabka mała ;) Ale tym razem mamy posłuchałam :D

      Usuń
  4. Fajne jak jest tak żabiasto. A te kubeczki i ocieplacze są niesamowite:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczne żaby! Mnie urzekła jednak najbardziej koniczynka :)
    Pozdrawiam
    Dorota
    drucikidory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka malutka, że aż urzekająca ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)