Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

wtorek, 19 listopada 2013

Prezenty, prezenty...

Mówiłam ostatnio, że odkładam na półkę, że czas na przerwę... Pisaliście, że szkoda i że macie nadzieję, że nie na długo. Mi też szkoda, ale niestety nie tylko przyjemnościami można się zajmować. Albo są też inne przyjemności, nierobótkowe zupełnie. I trzeba to wszystko jakoś łączyć, szukać złotego środka. Muszę pisać racę magisterską... hmmmm... może jednak dziś o przyjemnościach? ;)

Dostałam dziś prezenty! Mam w ogóle bardzo prezentowy okres teraz i to sprawia, że jestem trochę jakby w amoku, głównie twórczym ;)

Prezentem wielkim jest wielka torba włóczek. O, zobaczcie jaka wielka:


A w torbie tej takie oto cuda:



Nowiutka włóczka. Banderole ma niemieckie, więc drobne mam problemy z rozczytaniem ;) Ale skład mnie w tej chwili mniej interesuje niż ich ogrom i fakt, że są milutkie i baaaaardzo działające na wyobraźnię twórczą ("co by tu z tego stworzyć?" ;))
Moteczków z poszczególnych kolorów jest sporo, więc starczy na większe projekty. Oj, będzie się działo!
A to wszystko w gratisie, bo komuś zawadzało, rok w piwnicy leżało (trochę tą piwnicą pachnie, ale się przecież wypierze :)).

Efekt uboczny takich prezentów to fakt, że brakuje mi miejsca. Widzicie ten kufer większy?


Się trochę wybrzuszył tu i ówdzie, bo już nie mieści swej zawartości. Wymiary jego to 60x50x40 cm, więc mały nie jest. A w środku tylko i wyłącznie włóczki, , inne skarby w innym kufrze siedzą ;)
Na rozwiązanie tego problemu mam już receptę: tworzyć, tworzyć, tworzyć :D

Ale to nie koniec prezentów na dziś. Składałam ostatnio zamówienie u Redów. W prezencie dostałam trzy serduszka, takie śliczne, święta już przywołujące :)

W tle widać rzeczone zamówienie, będące zapowiedzią tego co już wkrótce...

A teraz zabieram się do pracy. Kilka rzeczy muszę wykończyć, trochę stworzyć, wszystko zapakować... Prezenty, prezenty... :D

Pozdrawiam Was entuzjastycznie :)

5 komentarzy:

  1. ale Cię ktoś obdarzył :) już sobie wyobrażam, jak Cie paluszki swędzą :) piękne te cieniowane moteczki !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi niestety nikt takich prezentów ni robi.zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  3. Chce spotkać kogoś z takimi piwnicznymi problemami. Ciekawe co zmajstrujesz?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jestem ciekawa co fajnego z tego powstanie ;)
    I rozumiem Twój ból związany z pracą mgr, też właśnie zaczęłam pisać, ale jakoś mi to słabo idzie :/ musiałabym szydełko gdzieś wywieź na kilkanaście dni...

    OdpowiedzUsuń
  5. No to twórz Kobieto :) I się chwal :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)