Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

piątek, 13 listopada 2015

Blogowy maraton listopadowy: ciepło

Choróbsko mnie jakieś chyba rozkłada, albo inne cuś. Jednym słowem złapałam niemoc taką trochę egzystencjalną, co objawiło się moją nieobecnością.
Dzisiejszy temat bardzo mi pasuje. W pracy znów (średnio co miesiąc to się zdarza!) mamy awarię ogrzewania. Ciepło nie było.
Teraz jestem w domu. Jest mi ciepło. Fizycznie i psychicznie komfortowo i przytulnie. Sporą część popołudnia spędziłam z ciepłą herbatą, pod ciepłym kocem i z cieplutką robótką ;)


Aaaa. i kubek w ciepłym sweterku i koty na tkaninie też w ciepłych sweterkach. :P
W to mi graj!

Jak dobrze, że już weekend!

2 komentarze:

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)