Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

środa, 4 listopada 2015

Wspólne dzierganie i czytanie: restart

Po tygodniowej przerwie wracam do zabawy u Maknety. Dziś w związku z tym dwa posty, oba związane z wyzwaniem rzuconym przez jedną osobę - nie ma to jak motywujące do regularności zabawy :)


Mój restart wiąże się z kilkoma znacznymi zmianami na zdjęciu :)
Już w zeszłym tygodniu wspominałam, że te zmiany nastąpiły, jednak problemy z autem i późny powrót do domu uniemożliwiły mi napisanie posta. Dziś też z czasem krucho, ale zapobiegawczo zrobiłam zdjęcie już wczoraj ;) I od momentu zrobienia zdjęcia do chwili kiedy piszę tego posta nic się w zaprezentowanych robótkach nie zmieniło.


Książka ta sama, ciut podgoniłam w czasie świątecznego weekendu, ale niewiele jednak. Może do końca roku się z nią wyrobię :D
Robótkowo za to nowości.
Po pierwsze - zniknęła ze zdjęcia chusta, która została ukończona i nawet sprawdzona w praktyce, choć jeszcze nie zblokowana (to się stanie może w weekend, jeśli się uda). Już ją lubię. Idealnie pasuje do mojego jesiennego płaszczyka, grzeje i można się nią fajnie opatulić. Na ładne zdjęcia zupełnie nie ma teraz pogody, więc nie wiem kiedy doczeka się sesji...
Po drugie - sweter ruszył do przodu. Zaraz po skończeniu chusty dokończyłam plecki swetra i zaczęłam jeden z przodów, który widać na zdjęciu. I mam coś koło połowy tego przodu, więc nie jest źle ;) 
Tym bardziej, że..
Po trzecie - pojawiła się nowa szarość, która jest początkiem czapki. Czapka będzie w komplecie z szalem, który dziergał się od momentu sprucia początku komina, który pokazałam na moim ostatnim zdjęciu, dwa tygodnie temu. Dziergałam go w ukryciu, bo ma być prezentem urodzinowym. Skończyłam w niedzielę i zaraz nabrałam oczka na czapkę. Na razie nie robię jej na okrągło, bo przy tym wzorze jakoś łatwiej mi działać "w tę i z powrotem" ;) Zamknę ją w okrąg jak zacznę odejmować oczka... cały czas się zastanawiam jak to odejmowanie będzie wyglądało w praktyce przy tym wzorze... przekonam się już niedługo :)

To by było na tyle w temacie wspólnego dziergania i czytania. A teraz lecę dokończyć list... :)


4 komentarze:

  1. szarość widać. ale nie widac całości. jak już obdarujesz to pokaz na ludziu.
    Jo Nesbo też czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Ludź może nie zgodzić się na zdjęcia, ale na pewno pokażę komplet na plaskacza ;)

      Usuń
  2. Oooo, właśnie zaczynam czytać Jo Nesbo - to pierwszy tom z sześciu, czy też siedmiu, więc jest co czytać..Ciekawi mnie ta czapka, bo sama myślę o zrobieniu sobie na drutach, ale to musi być czapa dla początkujących :D Poczekam i popatrzę.
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Szarość za oknem, szarość w robótkach. O ile szarość zaokienną chętnie zastąpiłabym słońcem, to szarość robótkowa bardzo mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)