Dziś smutek kojarzy się z tym co się skończyło. Smutno jest z powodu braku osób, które były nam bliskie, których obecność wyraźnie zaznaczyła się w naszym życiu, których odejście nas dotknęło. Ale czy smutno może być tylko po stracie czegoś cennego? Brak czegoś, czego nie jest nam dane doświadczyć też budzi smutek. Tak jak smucimy się, bo "już tego nie ma", tak też jest nam smutno, bo "jeszcze nie, być może nigdy...". Smutek chyba zawsze, a na pewno najczęściej wiąże się ściśle z tęsknotą. A tęsknota z miłością.
Ja dziś tęsknię. Tęsknię za tymi, których nie ma już od wielu lat. Smutno mi, że nie zdążyłam się pożegnać, a dziś nie mogę dzielić z nimi tego co się w moim życiu dzieje. Tęsknię, za tymi, którzy są, ale jakby trochę dalej. Niby wiem, że niezależnie od wszystkiego zawsze będzie nas łączyło to samo, jednak smutno mi, kiedy codzienność nie pozwala nam być tak samo blisko jak kiedyś. I tęsknię za tym, który jest od stosunkowo niedawna, a jednak jakby od zawsze. Dziś jesteśmy daleko, jest mi smutno, bo to już czwarty dzień. Smucę się czekając, czekam ciesząc się, że już jutro. Więc można cieszyć się smutkiem?
***
II.
Jak puste kłosy, z podniesiona głową,
Stoję rozkoszy próżen i dosytu,
Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,
Ciszę błękitu:
Ale przed tobą głąb serca otworzę,
Smutno mi Boże!
Juliusz Słowacki, "Hymn"
***
Czasem, gdy mi smutno, jest mi dobrze. Odnajduję się w tym smutku, potrzebuję go, czerpię z niego.
Dziś nie będę się smucić. Dzisiejsze święto jest przecież z natury radosne. Poza tym, jak to mawiał ksiądz katecheta w moim gimnazjum - dziś są imieniny nas wszystkich! Świętujmy więc ten dzień, niekoniecznie w smutku!
Dzisiejszy dzień faktycznie jest radosny, przecież świętujemy z nadzieją, że nasi zmarli również są w niebie i jest im lepiej, niż tutaj ;) Ale faktycznie, fakt, że nie ma ich obok budzi ogromny smutek.
OdpowiedzUsuńTaki smutek nie mija nigdy, ale z czasem na szczęście zamiast smutku częściej pojawiają się cudowne wspomnienia :)
Usuńsmutek to niestety bardzo mi bliskie uczucie, mam chyba coś z Kłapouchego...a co do radości i smutku...jeśli nie jest to za smutny smutek, to można się nim cieszyć jak najbardziej, bo wiadomo, że po smutku przychodzi radość, chyba że ją przeoczymy :)
OdpowiedzUsuńHehe i tu postawię kropkę, bo mam słabość do filozofowania i gubienia wątku :)
Uściski!
A to kolejna rzecz, która może nas łączyć :D Jak czasem popłynę, to zapominam z jakiego portu wyruszyłam z tą filozofią. A najgorsze jest to, że zazwyczaj tylko ja widzę w tym logikę :D
Usuń