Wrzesień był u mnie miesiącem obfitującym w urodziny. Impreza byłą jedna, jubilatów pięcioro! Prezentów jak na Boże Narodzenie :D Jednym z tych prezentów był kalendarz dla świeżo upieczonej nauczycielki matematyki. Moim wkładem było wykonanie okładki dla tego kalendarza.
Powiem nieskromnie, że jestem z niej ogromnie dumna! Zanim przystąpiłam do pracy zaprojektowałam w głowie każdy detal, ale efekt końcowy i tak zaskoczył mnie bardzo. Na plus! :)
Kolory są zupełnie nieprzypadkowe, idealnie pasujące do Jubilatki. Do tego inicjał i trójkątny "matematyczny" guziczek. Gdybym tylko używała kalendarza to już bym miała bardzo podobną! :)
Zakładka z chwościkiem...
Zapięcie, które trzyma wszystko razem :)
Guziki można też pooglądać u Redów!
Eeeee... :P
Zbliżenie na wzór, z zastosowaniem dwóch odcieni czerwieni :)
I tak właśnie prezentuje się jedna z najświeższych moich zaległości :)
Pozdrawiam z uśmiechem, na który dziś wyjątkowo trudno mi się zdobyć :)
Ten wzór skojarzył mi się z... linijką.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka, aż się chce przytulić ten kalendarz :)
Ten efekt również był zamierzony :)
UsuńUsłyszałam też, że kalendarz w takiej okładce może służyć jako poduszka do drzemania w autobusach :D
Świetna okładka :)
OdpowiedzUsuńSuper, uwielbiam takie nietypowe cudeńka :)
OdpowiedzUsuńJest co chwalić. Ja bardzo lubię takie spersonalizowane, użyteczne cudeńka! Piękny! Niestety i ja kalendarza nie używam :)
OdpowiedzUsuńNiech ochota na uśmiech wróci! Uściski!
Śliczna okładka :-) Fantastyczny prezent dla nauczyciela :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.