Kiedy zamówienie już u mnie leżało, a ja nadal trwałam w postanowieniu wykończenia tego co rozpoczęte, pojawił się pewien post... Marzena zaprezentowała swoje pierwsze skarpetki. Nie miałam wtedy wyjścia. Tego samego wieczora miałam już zaczętą pierwszą skarpetkę :)
Jakby tego było mało, to na drugi dzień trafiłam do Amanity, a u Niej na skarpetkowy KAL pod hasłem "Uwolnij skrzata". Czyż to nie wspaniale się złożyło, że mogłam realizując swój plan przyłączyć się to takiego fajnego wydarzenia? :) Na moim blogu natychmiast zawisł baner, a ja miałam już wyznaczony deadline ;)
Pierwszą skarpetkę robiłam tydzień! Przyczynił się do tego mały rozmiar drutów (2,25 mm), wyzwanie jakie niosło za sobą pierwsze podejście do żakardu, ale też dało mi to dość boleśnie do myślenia - jak bardzo mało czasu mam na swoją pasję. Bo ja tę skarpetkę robiłam naprawdę w każdym wolnym momencie, kradnąc też czas w godzinach pracy, kiedy się dało. Czasu mało, ale się nie daję! Ciągle się coś dzieje, czegoś przybywa, rodzą się nowe projekty i nowe marzenia rękodzielnicze. Wszystko będzie się bardzo rozciągało w czasie, ale efekty zawsze wynagrodzę długi okres oczekiwania. :)
Tym razem też tak było. Przy drugiej skarpetce miałam dodatkową przerwę kilkudniową na szybki prezent w postaci czapki i komina, więc w zasadzie spędziłam blisko trzy tygodnie na wykonanie pary skarpetek. Ale za to JAKIE są to skarpetki!!! :) Jestem z nich dumna i się tego nie wstydzę :)
Będę się więc dziś nimi chwalić i zachwycać :))) Miiiiliiiooon zdjęć :D
Jak widać, dziergałam wszędzie. Nie mogłam się wprost doczekać pojawienia się pierwszych owieczek, potem pięty, potem końca...
Po tej przymiarce postanowiłam, że odejmę trochę oczek na obwodzie. Miałam wrażenie, że skarpetka będzie luźna, a tego nie chciałam. Ostatecznie okazało się, że jakbym nic nie odejmowała to pewnie też byłoby w sam raz, ale musiałam już być konsekwentna. Pruć nie zamierzałam :)
Ależ to była radosna chwila! :P Ale druga stopa nadal marzła...
Ale potem były już dwie... Nie umiem się zdecydować na wyrzucenie jakiegokolwiek z tych zdjęć :D
I na koniec radosny skarpetkowy taniec :)))
i skarpetki zawstydzone tym "popisem" :P
Wszystkie te zdjęcia wykonałam sama. Na sobie! Łatwo nie było :P Wprawdzie mój F starał się mi pomóc w tej misji, jednak jest on dobrym fotografem na razie tylko jeśli chodzi o szeroki kadr. Muszę go wyszkolić w skupianiu się na szczegółach to już będzie wszystko super :)
A wracając do skarpetek: idealne są na noc. Jakby pojawiły się trudności z zaśnięciem to zawsze można barany policzyć :P
Poza tym, mimo, że cienkie, to ciepłe - wełenka grzeje. W ściągacz wrobiłam elastyczną nitkę, to też był mój debiut. Całkiem fajnie się to sprawdza :)
Poza tym, mimo, że cienkie, to ciepłe - wełenka grzeje. W ściągacz wrobiłam elastyczną nitkę, to też był mój debiut. Całkiem fajnie się to sprawdza :)
A teraz lecę się pochwalić u Amanity :)
Fantastyczne skarpetki i piękny wzór!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńŚwietne skarpetki, a wzór fantastyczny
OdpowiedzUsuń:))) Zakochałam się w tych owieczkach od pierwszego wejrzenia :)
UsuńWspaniałe skarpetki :-) Cudne owieczki - wcale się nie dziwię, że musiałaś je mieć :-)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory.
Pozdrawiam serdecznie.
Kolory grzewcze ;)
UsuńPozdrawiam również!
Fantastyczne skarpetki! Wzór jest prześliczny. Ależ musisz być z siebie dumna :)
OdpowiedzUsuńJestem, jestem! Jak z każdego pierwszego razu :)
UsuńNo to debiut pierwsza klasa! :)
OdpowiedzUsuńNie dość, że w owieczki to jeszcze czerwone.
Teraz tym bardziej koniecznie muszę zrobić swoją parę.
Rób! Ciekawa jestem na jakie kolory postawisz :)
UsuńWyszły przepięknie!!! Wzór jest świetny! :)
OdpowiedzUsuńNie są idealne, ale moje, a jak się kocha to się wad nie dostrzega :D
UsuńO cholera! Mistrzostwo! Chylę czoła, bo ja w porównaniu do tego cuda, poległam na tyci tyci żakardowym wzorze i odpuściłam robienie swetra :/ Brawo! Brawo i raz jeszcze brawo!
OdpowiedzUsuńJa to uparta jestem. Jak się zawezmę to nie ma zmiłuj. Jeśli nie wychodzi to tym bardziej chcę :)
UsuńA u Ciebie to może po prostu nie był moment na żakard. Albo po prostu nie taki wzór, dla którego chciałabyś zawalczyć :)
Wow super te skarpetki, tez bym sie chwalila, jakbym miala takie :)
OdpowiedzUsuńPo to mamy blogi żeby się chwalić :) Więc chwalmy się czym tylko możemy :)
Usuń