Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

sobota, 28 lutego 2015

12 czapek - odcinek czwarty: Jagódka

Moje blogowanie ostatnio takie trochę od czapy ;) Coś się tam u mnie dzieje robótkowo, ale baaardzo powoli i do pstrykania zdjęć i pisania postów mi daleko. Mobilizuje mnie tylko udział w wyzwaniu, więc od czapki do czapki...

Choć i tu jak zwykle na ostatnią chwilę. A postanowiłam sobie w tym miesiącu nie czekać, nawet wydziergałam czapkę około 15 lutego, ale dwa tygodnie mi zajęło jej obfocenie... ech...

Teraz jednak zdjęcia już mam, więc się chwalę. Jagódka nie jest idealna, oczka jakieś takie nie do końca równe i przejścia między drutami widoczne, ale powoli oganiam te pięć drucików, może będzie lepiej ;)

Jagódka powstała wg wzoru zamieszczonego TU. Od początku jednak dziergałam na drutach skarpetkowych, bo na okrągłych w ogóle nie portafiłam przy tak maleńkim rozmiarze ;)

Oto efekty moich zmagań:











piątek, 30 stycznia 2015

12 czapek - odcinek trzeci: Potwór!

Kończy się styczeń więc najwyższa pora pokazać kolejną czapkę wyzwaniową ;) Póki co idzie mi z tym wyzwaniem całkiem nieźle, ale nie wiem co będzie dalej, bo głów do ubrania mi braknie... Coś czuję, że naprodukuję w tym roku wiele czapek niemowlęcych (bo szybko, bo słodkie ;)), a potem będę się długo zastanawiała co z nimi zrobić ;)

Póki co w styczniu czapka na 3-latka, który jak do tej pory jest jednym z głównych odbiorców moich tworów ;) Mam nadzieję, że czapa przypadnie do gustu mojemu małemu Potworkowi ;)

A oto efekty moich zmagań z szydełkiem - muszę powiedzieć, że to jednak było trochę wyzwanie, bo mam niewyjaśnione jak do tej pory problemy z uchwyceniem odpowiedniego rozmiaru czapki kiedy robię ją na szydełku, dlatego też do tej pory czapek właściwie nie robiłam...

Zdjęć multum, bo mam tylko 3 minutki na posta, a więc czasu na selekcję brak :/
Na dodatek żadne ze zdjęć nie oddaje kolorów, ech...
















Gorąco pozdrawiam! 

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Ka'ana prawie zapomniana ;)

No, niezupełnie, bo jest w użytku, ale jej droga do bloga była bardzo wyboista ;)

Ka'ana jest chustą, która powstała na drutach z włóczki otrzymanej w prezencie w dużej ilości (pisałam o tym dawno, tutaj!).
Historia rozpoczęła się jakoś w marcu 2014 r. kiedy to poczułam nieodpartą potrzebę rozwoju w dziedzinie drutowania - tu i teraz, natychmiast! :D Pomyślałam o chuście i spędziłam długie chwile na szukaniu takiej idealnej na ravelry. Nie mogła być za prosta, bo jak się uczyć to na całego ;) Pasło na Ka'ana.
Pamiętam, że w czasie Wielkanocy byłam na finiszu tej robótki, więc możecie mieć pojęcie jak długo czekała ona na swoją prezentację blogową ;) Chciałam pięknych zdjęć i w ogóle, a potem wyszło jak wyszło. Ostatecznie postanowiłam, że trzeba jakoś się z zaległościami uporać, więc będą zdjęcia jakie będą - takie jakie powstały zanim aparat postanowił się na amen rozładować ;)

A jeśli chodzi o samą chustę - jest ona moim nr 1 tej zimy. Trochę mnie diablica podgryza, ale staram się jej nie dawać ;) Powstała z podwójnej nitki włóczki Freizeit-Color na drutach 5 mm (nie czułam się na siłach dziergać na malutkich jak wtedy dla mnie drutach 2,5 czy 3 mm ;))
Chusta jest wysoka na 36 cm, długa na jakieś 160 cm. Swobodnie można nią sobie szyję opatulić :)

Zdjęcia powstawały na przestrzeni czasu, w odległych od siebie niczym galaktyki porach roku :D Dlatego też będzie ich całe mnóstwo ;)

1. Wiosna - świeżutko zdjęta z drutów :)


2. Jesień - słoneczna sesja plenerowa :)







3. Zima - sesja śnieżno-świąteczna ;)