Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

wtorek, 14 kwietnia 2015

Moja duma największa


Posta tego dedykuję reniari z bloga Creaturra, która zmotywowała mnie do szybkiej jego publikacji ;)

To będzie długa historia, więc spokojnie możecie sobie zaparzyć herbatkę przed jej rozpoczęciem :D 

Dawno, dawno temu... kiedy przymierzałam się wraz z Julią Pernix do rozpoczęcia wyzwania "Otul jesień", mój F. zwany Ropuszkiem oglądając wybrany do wyzwania projekt, stwierdził, że też chciałby taki sweter, tyle że męski. No, wiadomo! ;) Wiadomo też, że miałam już wtedy w bliżej nieokreślonym planie wykonanie dla niego takiego swetra. Jako, że wielkimi krokami zbliżały się Jego urodziny, plan ten stał się bardziej rzeczywisty.

Dłuuuugie godziny spędziłam na szukaniu wzoru. Chciałam czegoś szydełkowego, bo przecież na drutach wówczas zrobiłam tylko i wyłącznie jedną chustę. Jednak NIE MA ładnych wzorów szydełkowych dedykowanych mężczyznom. Nie ma! Szukając tak i szukając wpadłam na wzór, w którym się zakochałam. Edward od DROPSa! Wzór na druty, więc bardzo nieosiągalny. Patrzyłam na niego tęsknie i żaliłam się mamie, a ona do mnie rzekła tymi słowy: "Przecież dasz radę, kupuj włóczkę i dziergaj!". Cytat niedokładny, ale sens ten sam. Właśnie tego potrzebowałam ;) 
U chmurki kupiłam 10 moteczków włóczki Alpaca DROPS, a kiedy paczka do mnie dotarła nie mogłam przestać przytulać się do tych cudownie miękkich moteczków!


Był początek sierpnia, kiedy zaczynałam dziergać. Urodziny F. przypadają pod koniec listopada, więc pozornie miałam wiele czasu, jednak po drodze wypadały mi 3 tygodnie urlopu wspólnie spędzanego (a więc czas, kiedy Alpaca była zakopana głęboko w kufrze ;)), wspólne weekendy i początki wspólnego mieszkania. Wyszło na to, że tydzień przed urodzinami podstępem wracałam do domu rodzinnego po to żeby gorączkowo zszywać sweter, aby tylko zdążyć.

Z etapowych zdjęć mam tylko jedno - blokującego się rękawa, a właściwie dwóch, położonych na sobie :D


A potem... potem były urodziny, a obdarowany stwierdził, że nie będzie swetra nosił... nie będzie nosił często żeby nie zniszczyć ;) Oszczędza go bardzo, tak bardzo, że pewnie nigdy go nie zniszczy, tym bardziej, że włóczka taka...
Jestem w 100% zakochana w Alpace. Prawie od zawsze wiem, że tylko z naturalnych włókien będę tworzyć, ewentualnie z mieszanek o dużej zawartości natury. Nie da się porównać jakości takiej 100% alpaki z najlepszym nawet akrylem, nie da się i już :) Ta nitka jest chyba wieczna. Mocna, niezniszczalna, a jednocześnie mięciutka, przyjemna, przytulaśna. Fakt, trochę zalatuje zwierzem, ale powiedzmy, że w męskich wyrobach to może działać na plus :D
Sweter po wręczeniu długo czekał na sesję. Raz, że pogoda nie dopisywała, albo czasu brakło. Ale poza tym model baaaaardzo był niechętny. Jednak wyciągnęłam go do parku w ostatni weekend i zmusiłam do prezentacji mego wyrobu ;) Udało mi się zrobić całe 4 zdjęcia, wszystkie wyrażające postawę: "Już? Skończyłaś? Mogę to zdjąć? Ludzie się patrzą! Mogę?" :P
Cóż, popracujemy nad tym... będę musiała w tym celu wydziergać kolejny sweter, ale mogę się poświęcić :P
No to do oglądania...





A tu już sesja leżakowo-trawkowa ;) 
Tak, jestem dumna z tego swetra tak bardzo, że mogłabym "pęc" ;) Na takich cienkich drutach (3,5 mm, 2,5 mm na ściągaczach) udało mi się taaaakie hektary dzianiny upleść i to w dodatku tak równo... no dobra, prawda jest taka, ze zaczęłam robić sweter od tyłu. I ten tył nie prezentuje się już tak ładnie. Oczka krzywe, dziurawe, rozlazłe. Jaki był mój szok kiedy po zrobieniu przodu okazało się, że jest on o ok. 10 cm węższy od tyłu to możecie sobie wyobrazić. Nie miałam już czasu na prucie i dzierganie od nowa, choć powinnam to zrobić. Musiałam pogodzić się z tym, ze plecy F będą świadczyły o mej niedoskonałości :P Nadprogramowe 10 cm ukryłam tworząc na zszyciach coś w rodzaju zaszewek. Trochę to niestety widać, ale plus taki, że jakby zaszła taka potrzeba (za 30 lat, nie wcześniej! :D) to można zaszewki puścić i zrobić miejsce dla brzucha :D
Koniec gadania, oglądamy dalej...









Bardzo mi się podoba ta wstawka "fantazyjna" ;) Włóczkożerne to było okropnie, po zrobieniu dwóch rzędów swetra przybywało mi tyle jakbym zrobiła jeden, ale za to efekt fajny :) 



Na zakończenie tego ociekającego nieskromnością i pychą posta mogę tylko dodać, że nie możecie wtulić policzków w ten sweter. Kto zna się z Alpacą ten wie, jakie to przyjemne uczucie.

A ja nie kończę mojej przygody z DROPSem. Uwielbiam te włóczki i uwielbiam ich projekty. Pomijając sweter z wyzwania "Otul jesień" (który też muszę w końcu zaprezentować...) mam "w kolejce" już trzy projekty, które MUSZĘ zrealizować. Jeden już się dzierga, na drugi właśnie przed chwilą zamówiłam włóczkę. ;)

PS. Dawno nie napisałam tak długaśnego posta! Ufff... tylko czy ktoś to wszystko przeczyta? :P

24 komentarze:

  1. Ja wszystko przeczytałam :)
    Sweter wyszedł bardzo ładnie.
    Ja tam na razie zostaję przy szydełku. Kiedyś próbowałam się wziąć za druty ale się nie udało :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto spróbować jeszcze raz? Tyle pięknych wzorów czeka na przerobienie ;)

      Usuń
  2. tez wszystko przeczytałam !!! :-) sweter super, ale nie zgodzę się z Toba - jest parę fajnych wzorów na szydełko dla facetów :-) jednak rzeczywiście jest tego nie wiele :-) .. ja też zostaję przy szydełku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może parę jest, ale albo na nie nie trafiłam, albo nie w moim guście, albo po prostu bardziej podobają mi się ubrania wydziergane na drutach, a szydełko zostawiam na amigurumii, serwetki i wyroby dziecięce :D

      Usuń
  3. Dawno nie widziałam czegoś dla faceta :) bardzo miło się ogląda :). To oswój tego "zwierza" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, chyba nasi faceci są za mało rozpieszczani ;)

      Usuń
  4. Super sweterek, post z przyjemnością (cały!!) przeczytałam, piękne zdjęcia i piękny sweterek ;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja przeczytałam od deski do deski! :-) Wspaniały sweter, fantastycznie prezentuje się zarówno na Twoim Mężczyźnie jak i na zielonej trawce. Gratuluję i podziwiam!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba :)

      Usuń
  6. Ja też przeczytałam :) Piękny sweter!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Nie wszystko dokladnie przyczytalam (Bije sie w piersi) za to wszystko obejrzalam i ogromnie mi sie podoba :) Zapraszam do mnie na wspolne dzierganie na drutach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bij się tak, bo jeszcze sobie coś odtłuczesz ;) Ja też się czasem łapię na tym, że przelatuję posty po obrazkach ;)

      Usuń
  8. I ja przeczytałam :-)
    A seter jest po prostu doskonały! Wcale się nie dziwię, że jesteś z niego dumna :-)
    Wspaniale prezentuje się na Twoim modelu :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej się cieszę, że on się cieszy i docenia ;) I że mogłam się czegoś nowego nauczyć :)

      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  9. Wczoraj miałam problemy techniczne, więc kukałam na komórze, dziś oglądam w pełnej krasie ekranu komputerowego i WOW!!!! Naprawdę! Przeczytałam w całości i w pełni rozumiem dumę, zasłużoną. Nie ma nic megaśniejszego, niż pokanania strachu i sukces! Brawo!Fajnie, że się Luby wreszcie zgodził i pogoda przyszła :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luby nie miał wyjścia :D Przekraczanie własnych granic jest w rękodziele czymś wspaniałym. Teraz czas wyznaczać sobie kolejne cele i coraz wyższe poprzeczki ;)

      Dziękuję, że wpadasz :) I za miłe słowo też dziękuję :)

      Usuń
  10. Prześliczny, jak z butiku. Równiusieńki, idealny. Udał się, udał, a najważniejsza ta radość obdarowanego, no i że się sprawdziłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sweter wyszedł ci cudownie , a na zdięciach nie widać żebyś coś pomyliła :). Pewnie jest to tak ,że ty widzisz swój błąd ( bo wiesz gdzie go zrobiłaś ), ale inni nawet go nie zauważają :).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać, widać ;) Zdjęć z tyłu nie robiłam, bo nie ma się czym chwalić, ale różnica jest drastyczna. ;)

      Dzięki za miłe słowo :)

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ! Od Ciebie właśnie przeczytać takie słowa to dla mnie dodatkowa duma :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)