Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Małpi gaj

Witajcie!
Wreszcie dostało nam się trochę ciepła :) Oby więcej takiej pogody, szczególnie w weekendy :) Tylko dzięki temu możliwe są takie obrazki:


Kwiaty wykorzystane zostały do dekoracji wiejskiego stołu, ale to ich zdobywanie było największą przyjemnością :) Jak tu nie kochać wiosny i lata? :)


Ale nie o tym chciałam, wciąż nadrabiam zaległości, nie sądziłam, że narobię ich sobie na taką skalę... ale teraz tworzę trochę mniej, więc przy odrobinie szczęścia wyjdę na prostą ;)

Dziś na tapet (ostatnio dowiedziałam się, że zwrot "na tapetę" jest niepoprawny, co za niespodzianka! Zainteresowanych zapraszam do lektury ;)) wskakuje małpa :) O poziomie zaległości może świadczyć fakt, że była ona prezentem wielkanocnym dla mojego Chrześniaka (a mam jeszcze w zanadrzu robótkę z lutego!).

Małpka powstała niejako w komplecie do kota, pokazywanego jakiś czas temu w związku z wyzwaniem, a jakim wzięłam udział. Inspiracją były zdjęcia znalezione w sieci i dopiero dziś, dla potrzeb napisania posta znalazłam instruktaż wykonania takiego małpiszonka - KLIK ;) 

Dodam tylko, że całość szyłam ręcznie, co zresztą widać :D Widać też, że mi do szycia nie tak bardzo po drodze, ale to nie znaczy, że będę się zniechęcać, o nie! ;) Małpiszon nie jest idealny, ale spodobał się Jaśkowi, który natychmiast przedstawił ją zającowi Szarusiowi i kotowi Eustachemu, a to dla mnie najważniejsze :)





Do środka małpkowego ogona włożyłam drucik kreatywny, dzięki czemu stał się on chwytny ;) 








Nie widać tego na zdjęciach, ale małpkowy tyłek przypadający na piętę skarpetki jest różowy, co nadaje jej nieco komicznego charakteru ;) Goły zadek oczywiście od razu zwraca uwagę dzieciaczków :D 

To tyle o małpce. A na kolejny post szykuję pewną niespodziankę ;) Zaglądajcie, bo mam nadzieję, że znajdzie się wiele zainteresowanych :)

Pozdrawiam słonecznie :)

12 komentarzy:

  1. Bardzo fajna! Podoba mi się! Ostatnio podobną widziałam na placu zabaw i rozważałam zgapienie, ale nie mam do maskotek weny :) A motyw z drucikiem bardzo kreatywny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena, kapryśne stworzenie ;) Może przyjdzie niespodziewanie i się Twoja córcia będzie własną małpką cieszyć ;)

      Usuń
  2. dużo słona życzę !
    Małpka świetna

    OdpowiedzUsuń
  3. A czego tyłka nie pokazała? ;)
    Fajowski Małpiszon, zdjęcie na którym zwisa przypięty klamerką mnie zauroczyło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja zapomniałam ją od tej strony chwycić ;)

      Dzięki :*

      Usuń
  4. Świetna małpa! Uroczo się prezentuje ;-)) Czekać będę teraz na kolejne szyciowe Twoje prace ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Za igłę pewnie szybko nie chwycę ponownie, ale prędzej czy później ten moment nastąpi ;)

      Usuń
  5. :) Swietna :) I swietnie sie porusza i skacze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna jest! Tak mnie zauroczyła, że pozwoliłam sobie zapisać screena dwóch fotografii... mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu. W końcu to komplement dla Twojego talentu krawieckiego oraz ogromnej pomysłowości :)
    Pozdrawiam i dodaję bloga do czytnika - ciekawa jestem, co jeszcze potrafisz wyczarować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeny! No to się zarumieniłam :) Ogromnie dziękuję za tak miłe słowa i witam na pokładzie :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)