Nad upominkami myślałam już latem i wtedy też zaczęła rodzić się wizja jak to będzie miało wyglądać :) Osobiście uwielbiam moment rozpakowywania prezentu i zawsze robię to powoli, dokładnie rozwiązując wstążeczki i dbając o to, aby nie rozerwać papieru :) Przedłużam sobie tę chwilę radosnego napięcia ile się da ;) I pewnie dlatego wśród znajomych i rodziny jestem znana jako osoba, która jak już zapakuje to wieki całe trwa dostanie się do środka :)))
A jak to było w tym roku?
Wykorzystałam papier makulaturowy. Zwykły, szary, trochę smutny... ale prezenty świąteczne nie mogą być smutne ;) Korzystając z jesiennej akcji dnia bez płacenia za wysyłkę nakupowałam w jakimś sklepie trochę przydasi :)
Każdy drobiazg zawinęłam w papier, który wcześniej ozdobiłam świątecznymi stempelkami. Zabawy przy tym było wiele, a potem przez godzinę szorowałam palce zielone od tuszu :D Papierowy owijacz zawierał kilka słów odnośnie prezentu i życzeń z nim związanych. Gotową paczuszkę obwiązałam wstążeczką, do której przywiązałam dwie rzeczy:
- tekturkę w świątecznym klimacie - gwiazdkę, reniferka, aniołka itp.
- karteczkę z mini-wierszykiem, który wstępnie zdradzał tajemnicę tego, co skrywa się w środku.
Tak opakowane drobiazgi zapakowałam jeszcze wspólnie w jedną paczkę, którą ozdobiłam w taki sam sposób.
I tak to mniej więcej wyglądało:
Końcowe opakowanie |
Co myślicie o takim pomyśle? :) Może ktoś ma ochotę skorzystać z takiej alternatywy dla produkowanych masowo kolorowych torebek na prezenty? :)
Cudne te Twoje paczuszki... I napewno cuda w środku :) Ja tez należe do osób które pakują prezenty dla innych tak, żeby mieli zagadkę jak je rozpakować :) Co prawda do tej pory używałam papieru do pakowania (wstyd :/) ale w następnym się poprawię i kto wie, może skorzystam z Twoich porad ;)
OdpowiedzUsuńPS. Muszę przyznać że jesteś Głową Pełną Pomysłów... Z niecierpliwością czekam na każdy Twój post :)
Żaden wstyd ;) Ja też niedawno jeszcze pakowałam w kolorowy papier, ale doszłam do wniosku, że tak też może być fajnie :)
UsuńI dziękuję :) Rzeczywiście, pomysłów w głowie jeszcze trochę mam :))