Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prośba. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prośba. Pokaż wszystkie posty

sobota, 5 kwietnia 2014

Zajęczo

Witajcie! Dziś na szybciutko, bo mam dość wariacki dzień, ale sobota musi być taka, żeby niedziela mogła być leniwa, spokojna, taka jaką uwielbiam ©

Jakiś czas temu znalazłam wzorek na wielkanocnego zajączka. Jak wspominałam w poprzednim poście, że zainspirowało mnie to do spróbowania swoich sił w starciu z kordonkiem.

WZÓR

Pierwszy zajączek trafił do mamy mojego F. Po nim powstały jeszcze dwa. A w domu oczywiście nie mam już żadnego :D
Oprócz zajączków zrobiłam też jedną zawieszkę jajeczną. Tylko jedną, bo już mnie wciągnęło coś innego i na jajka ochota przeszła ;)

Wzór na jajeczko TU.












czwartek, 5 grudnia 2013

Bo ja się MUSZĘ uczyć ;)

Wy tego jeszcze nie wiecie, ale ja już we wrześniu powzięłam pierwsze kroki do opanowania nowej techniki. Druty, moi Kochani! Robić na drutach bardzo mocno zapragnęłam się nauczyć kiedy natknęłam się w sieci na przepiękną chustę. Wzór trudny, więc minie na pewno jeszcze sporo czasu, zanim spełnię swoje marzenie o stworzeniu tej chusty ;) Ale chusta chustą, a rzeczywistość swoje. Moja Mama wyraziła chęć posiadania pięknego ponczo. Niewiele myśląc zasiadłam do komputera i zaczęłam szperać. Ale to co nas obie najbardziej urzekło okazało się wzorem do wykonania na drutach. A było to dokładnie to ponczo. Ale skoro jest potrzeba, to ja się nie nauczę? Ja? :D Z listą zakupów powędrowałam do pasmanterii (a zawędrowałam aż 150 km od domu :)) i jak tylko posiadałam materiały zasiadłam do nauki - bo mnie przecież palce już świerzbiły, bo nie mogłam się powstrzymać. Moje próby nauki nie trwały długo, bo raz, że miałam wtedy akurat coś pilnego do wykonania (na śmierć zapomniałam czym się wtedy tak intensywnie zajmowałam :D), a dwa... Mama ukradła mi druty i sama zabrała się za produkcję poncza :D I tu, przy okazji wystosuję prośbę do tych z Was, dla których druty nie są tajemnicze :) Bo pojawił się u nas problem, choć moja Mama w drutach dość biegła, to schematu nie potrafimy obie rozczytać. Chodzi mianowicie o ażurową część, o tu:
1 o.p. na prawej stronie robótki
1 o.p. na lewej stronie robótki
1 narzut między 2 o.
zdjąć 1 o. jak do przerobienia na prawo, 1 o.p., przełożyć oczko zdjęte nad przerobionym oczkiem
2 o. razem na prawo
kierunek przerabiania
Część zaznaczona na czerwono, a więc 6 rząd sekwencji jest dla nas nie do przejścia. Czytam, czytam i nic mi z tego czytania nie wychodzi. Potrafi ktoś pomóc? Będę wdzięczna za wskazówki. Może to się jakoś konkretnie nazywa, może będę mogła znaleźć dzięki tej nazwie jakiś instruktaż, a może ktoś z Was ma gotowy przepis...

Ale wracając do tematu!

Znalazłam bardzo fajny kurs na youtube - o tu. Nie znoszę filmików tutorialowych! Nie znoszę, mam alergię, nie cierpię! Najczęściej korzystam z opisów, schematy też mi się gdzieś przeplatają, ale filmiki... dla mnie to marnotrawienie czasu jest! Bo jak już jest ten filmik no to muszę całą uwagę na nim skupić. Nie mogę sobie przeczytać sekwencji i potem zająć oczy czym innym, kiedy dłonie pracują. A ja po prostu wścieku dostaję jak nie mogę robić kilku rzeczy na raz ;)
Ale zupełnie inaczej sprawa ma się w przypadku nauki podstaw, albo poznawania nowych ściegów. Kilka minut przyglądania się lekcji, kilka powtórzeń z "nauczycielką", a potem już śmigam sama, oglądając przy okazji Doktora House'a :D Tak właśnie wyglądała u mnie końcówka wczorajszego wieczoru. Efekty? Powtórzyłam 3 pierwsze lekcje, tj. nabieranie oczek i oczka prawe. Kilka rządków po 50 oczek powstało, w celu nauczenia nadgarstków nowej kombinacji ruchów ;) Tak fajnie mi szło, że znów nie mogłam przestać ;) Jeszcze tylko jeden rząd, no, może jeszcze jeden ;) Wcale się nie dziwię, że dziś niewyspana jestem :D

Oto co z tego wyszło. Zdjęcia takie sobie, no, ale co może wyjść jak się fotografuje telefonem o północy? Nie za bardzo w tej ciemnej włóczce widać ścieg, ale po krytycznej ocenie własnej stwierdziłam, że oczka nawet, nawet, że w miarę równo wychodzi. Może będą ze mnie ludzie, a konkretnie sztrykujący ludź :D A skoro słowo "sztrykować" pochodzi z poznańskiego to się bardzo dobrze składa, bo swoje pierwsze druty właśnie w Poznaniu zakupiłam :D






Może się jeszcze okaże, że szalik w prezencie świątecznym, który chcę wykonać, to będzie moja pierwsza robótka na drutach... ;)