W między czasie straciłam pewność, czy uda mi się dołączyć do zacnego grona kreatywnych, które stworzyły już całą masę prześlicznych kotów... problemem oczywiście był czas :( Jednak kiedy na blogu Creaturra zostałam personalnie przywołana do porządku przez Asię - nie miałam już wyjścia ;)
Sięgnęłam więc do folderu z inspiracjami i przyjrzałam się dokładnie (INSPIRACJA).
I teraz tak... ja nie lubię szyć! Serio! Jak mam przyszyć odpruty guzik to mnie się nagle nie chce ;) Jak się coś rozpruje to... mama jest krawcową, zrobi to profesjonalnie! :D Nie lubię! Dlaczego więc widząc informacje o wyzwaniu pomyślałam o projekcie, który zakłada szycie? Ba! Dlaczego w ogóle coś takiego znajdowało się w folderze inspiracji (w którym jest osobna kategoria o szyciu właśnie)? To jest nieodgadniona tajemnica...
Tylko, że pojawiła się taka nowość - podobało mi się to szycie! To jednak proces twórczy, to się nie mogło mi nie spodobać ;)
A efekty jakie są, można oglądać ;)
A potem pojawił się on...
Bonifacy |
Ale to tylko na początku...
Widzicie to mordercze spojrzenie? Nie trzeba było długo czekać na efekty...
Reszta tej historii niech lepiej pozostanie osnuta mgłą...
PS. Tak, chciałam przypodobać się Tosi, prezentując kawalera, ale skoro z niego taki łobuz, to pewnie nic nie ugram :/
Informacja: w czasie sesji zdjęciowej nie ucierpiało żadne zwierze. Jedynie człowiek w osobie fotografa został pogryziony... ale kto by się przejmował ;)
słodziaki oba :)))
OdpowiedzUsuńTen żywy to potrafi być zupełnie nie-słodki jak gryzie i drapie ;)
UsuńSwietne mruczki :)
OdpowiedzUsuń:) Mrrrrrrrrrrrrrr :)
Usuńoba kotki są kochane :)
OdpowiedzUsuńA bo wszystkie koty są kochane :))
UsuńWidzisz, ja z kolei spotkałam opinie o tym czasopiśmie same w superlatywach. Ogólnie nie masz czego żałować ;-)) Może w Twojej okolicy jest jakiś dom kultury, biblioteka... miejsce gdzie było by można zorganizować taki Klub?
OdpowiedzUsuńKociak jest cudny! Ślicznie go wykonałaś ;-)) No i sesja z Bonifacym... Urocza hihii ;-))
Miejsce może by się znalazło, ale ludzie... z tym gorzej w mojej okolicy ;) Zresztą nie próbuję nawet bo nie wiem czy niebawem tej okolicy nie zmienię ;)
UsuńDziękuję :)
Kotki chyba się polubiły :)). Oba urocze :))
OdpowiedzUsuńOdniosłam trochę inne wrażenie ;P
UsuńPięknie i oryginalnie uszyty kotek:) Brawo!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńI witam na pokładzie :)
UsuńMnie się bardzo podoba! I wyzwaniowy i żywy :)
OdpowiedzUsuńDzię-ku-ję :)
UsuńOba koty są urocze:) A ten w paski wyszedł Ci odjazdowo. A fotograf pewnie został pogryziony bo kotek był głodny;) Tylko który kotek?;)
OdpowiedzUsuńTen kotek żywy to głodny jest wciąż i choćby zjadł tira whiskasa to by przyszedł żebrać o więcej :D Jak to nie kochać takiego stworzenia :D
UsuńNo i proces twórczy zwieńczony sukcesem:D Kociaki super, a Bonifacy przebiegły, wybadał teren :D
OdpowiedzUsuńNo ba! Jakby wywęszył zagrożenie to nie byłby taki zadziorny ;)
UsuńOba kocurki są świetne :)
OdpowiedzUsuń:) Przeczytać takie zdanie od zadeklarowanej psiary to zaszczyt! :)
Usuń