Zapewne oszalałam, taką sobie sama diagnozę wystawiłam ;) Bo przecież wokół mnie kilka rozpoczętych robótek różnego rodzaju, do rąk pcha się cudna KARISMA, z której powstanie wyzwaniowy sweter (czy jest jeszcze ktoś, kto nie wie o akcji "Otul jesień"? No to klikamy prędziutko i się zapisujemy :)) a dziś zakorzenił się w mojej głowie pomysł na kolejny duży projekt. Oszalałam!
Kilka dni temu widziałam w fejsbukowiej grupie szydełkowej sukienkę. Wyczytałam tam też, że opis jej wykonania znajduje się w najnowszym wydaniu Małej Diany... Byłabym o sukience zapomniała, gdyby nie to, że byłam dziś przypadkiem w sklepie i przypadkiem w ręce wpadła mi Mała Diana... kupiłam, stwierdziłam, że pewnie zrobię ją za 5 lat :D A potem przypomniałam sobie, że prawdopodobnie we wrześniu będę szła na wesele. Mogłabym sobie tę sukienkę na wesele wydziergać... No i przepadłam! Oszalałam!
Aktualnie rozglądam się za włóczką. Chciałabym bardzo zrobić ją z takiej nitki na jaką jest wzór rozpisany, a ta niestety w Polsce niedostępna. Napisałam to jednego internetowego sklepu, który dystrybuuje włóczki tego producenta - może ściągną ;) A jak nie, to będę szukać zamiennika... A sukienkę mieć będę! :D
Nie wspomnę już, że w tej Dianie jest taki jeden piękny sweterek... Oszalałam!
Specjalnie dla Asi sweterek:
Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!
Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)
środa, 18 czerwca 2014
niedziela, 15 czerwca 2014
Otul jesień
Dla
każdej z nas dzierganie ma inne znaczenie. Jednak nie pomylę się chyba, jeśli
stwierdzę, że przede wszystkim sprawia nam wszystkim przyjemność.
Wykorzystujemy umiejętność szydełkowania na przeróżne sposoby, ale niezależnie,
czy jest to sposób na biznes czy rekreacja, z której rodzą się prezenty dla
bliskich, zawsze kieruje nami pasja.
Biorąc
niedawno udział we wspólnym dzierganiu zorganizowanym przez karto_flaną, odkryłam, że
przyjemność tworzenia może być jeszcze większa, jeśli dzierga się razem :) To
była piękna zabawa zwieńczona sukcesem, którym była wspólna galeria szali.
Już
wcześniej Julia wspominała mi, że miałaby ochotę coś podobnego
zorganizować, że mogłybyśmy razem... Wspólny udział w szalowym dzierganiu był
impulsem do wcielenia tego planu w życie. I tym sposobem możemy dziś zaprosić
Was do udziału we wspólnym dzierganiu pod hasłem "Otul jesień".
***
Mogę
podpisać się pod wszystkim. Chciałam koniecznie zrobić coś z Izzy w stylu wspólnego
konkursu czy dziergania, jednak była to tylko myśl na nieokreśloną przyszłość.
Dopiero dzierganie szali i zaskoczenie, jak różnorodnie można wykonać rzecz
według tego samego wzoru oraz radość towarzysząca podglądaniu rezultatów u
współuczestniczek, sprawiły, że zaczęłam myśleć intensywniej o naszej akcji.
Okazało się, ze obie mamy na to tak samo wielką ochotę, więc decyzja zapadła
szybko, a jest wcielona w życie tak, by dać każdemu szansę dołączenie do
szydełkowego wyzwania.
Najważniejszy
okazał się wybór wzoru i rzeczy, którą będziemy wspólnie robić. Po pierwsze
liczy się funkcjonalność, po drugie piękno, a po trzecie klasyka. Wiadomo, o
gustach się nie dyskutuje, a są one różne, ale, tak sądzę, że udało nam się
wybrać coś, co może zainteresować większość miłośniczek szydełka. Idealny
ocieplacz, który doda uroku każdej z nas lub naszym mamom, ciociom, córkom czy
przyjaciółkom. Mam nadzieję, że będzie nas wiele, a warunki wspólnego
dziergania, zwieńczone dodatkowymi przyjemnościami zachęcą Was do uczestnictwa.
W tym miejscu dziękuję Izzy za pomysł na wsparcie naszych działań dodatkowym
ogniwem w postaci patrona, o którym dowiecie się kilka akapitów dalej. ;)
Mobilizujcie swoje blogowe koleżanki i do dzieła!
***
Zasady
zabawy są proste: chwyć szydełko i twórz! :) Nieważne, na jakim poziomie
zaawansowania są Twoje umiejętności - na pewno sobie poradzisz, a gdyby
pojawiły się jakieś problemy, to wspólnie znajdziemy na nie rozwiązanie :)
Wystarczy ochota, aby tegoroczną jesienią otulić się własnoręcznie wydzierganym
sweterkiem :) A ma to być sweter nie byle jaki, bo projektu DROPS:
Instrukcje
jego wykonania oraz spis włóczek nadających się do projektu znajdziecie TUTAJ - KLIK!
Choć
chcemy, aby naszemu wyzwaniu towarzyszyła wolność i dowolność, warto
wypunktować kilka zasad...
- Zapisywać się do wspólnego dziergania można od dziś, tj. 15 czerwca
do... kiedy tylko przyjdzie ochota ;) Nie ustalamy daty zamknięcia listy
dziergających z nami. Jedynym sztywnym terminem jest 30 września, kiedy to
nasza zabawa ma się zakończyć, a światło dzienne ujrzy całe stadko
wspólnie wydzierganych sweterków :)
- Aby dzierganie odbywało się rzeczywiście jak najbardziej wspólnie,
każdego 1-go i 15-go dnia miesiąca (plus minus kilka dni) publikujemy
posta z postępami prac. Nie jest to konieczne, ale to świetna sprawa, by
móc podglądać, jak na poszczególnych etapach różnią się z założenia takie
same robótki :)
- Będziemy wdzięczne za zamieszczenie banerka, informującego o wyzwaniu na Waszych blogach, z odnośnikiem do jednego z postów informujących o wyzwaniu. Rozsiewajcie wici wśród znajomych miłośniczek heklowania!
Ale to jeszcze nie wszystko!
UWAGA!
Patronat nad naszą akcją objęła Sylwia
prowadząca bloga galeryjka za miastem, która dystrybuuje włóczki marki DROPS na
terenie Polski. Sylwia nie dość, że z ochotą zgodziła się ufundować nagrodę dla
jednej z Was to jeszcze zwaliła nas z nóg swoją hojnością!
UWAGA!
Każda z uczestniczek wspólnego dziergania
na hasło otul jesień otrzyma 30% rabat na
zakup włóczek DROPS potrzebnych do wykonania swetra. Włóczki są już w drodze,
uzbrójcie się w cierpliwość, w ciągu tygodnia powinny być dostępne w sklepie galeryjki. Kod rabatowy ważny jest do 15 września! Ale to nie
wszystko....
PONADTO
wśród biorących udział w wyzwaniu zostanie
wylosowana szczęściara, do której poleci kupon o wartości 50 zł na
zakupy w sklepie galeryjki !!!
Czy
któraś z Was ma jeszcze wątpliwości, czy chce wspólnie z nami otulić się na
jesień? ;)
Zapisywać
możecie się pod tym postem :)
Info z 09.10.2014: w związku z przerażającą ilością spamu pod tym postem, zablokowałam możliwość dodawania komentarzy. Ale skoro akcja się zakończyła to chyba już mogę to zrobić bez wyrzutów sumienia :D
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Małpi gaj
Witajcie!
Wreszcie dostało nam się trochę ciepła :) Oby więcej takiej pogody, szczególnie w weekendy :) Tylko dzięki temu możliwe są takie obrazki:
Wreszcie dostało nam się trochę ciepła :) Oby więcej takiej pogody, szczególnie w weekendy :) Tylko dzięki temu możliwe są takie obrazki:
Kwiaty wykorzystane zostały do dekoracji wiejskiego stołu, ale to ich zdobywanie było największą przyjemnością :) Jak tu nie kochać wiosny i lata? :)
Ale nie o tym chciałam, wciąż nadrabiam zaległości, nie sądziłam, że narobię ich sobie na taką skalę... ale teraz tworzę trochę mniej, więc przy odrobinie szczęścia wyjdę na prostą ;)
Dziś na tapet (ostatnio dowiedziałam się, że zwrot "na tapetę" jest niepoprawny, co za niespodzianka! Zainteresowanych zapraszam do lektury ;)) wskakuje małpa :) O poziomie zaległości może świadczyć fakt, że była ona prezentem wielkanocnym dla mojego Chrześniaka (a mam jeszcze w zanadrzu robótkę z lutego!).
Małpka powstała niejako w komplecie do kota, pokazywanego jakiś czas temu w związku z wyzwaniem, a jakim wzięłam udział. Inspiracją były zdjęcia znalezione w sieci i dopiero dziś, dla potrzeb napisania posta znalazłam instruktaż wykonania takiego małpiszonka - KLIK ;)
Dodam tylko, że całość szyłam ręcznie, co zresztą widać :D Widać też, że mi do szycia nie tak bardzo po drodze, ale to nie znaczy, że będę się zniechęcać, o nie! ;) Małpiszon nie jest idealny, ale spodobał się Jaśkowi, który natychmiast przedstawił ją zającowi Szarusiowi i kotowi Eustachemu, a to dla mnie najważniejsze :)
Do środka małpkowego ogona włożyłam drucik kreatywny, dzięki czemu stał się on chwytny ;)
Nie widać tego na zdjęciach, ale małpkowy tyłek przypadający na piętę skarpetki jest różowy, co nadaje jej nieco komicznego charakteru ;) Goły zadek oczywiście od razu zwraca uwagę dzieciaczków :D
To tyle o małpce. A na kolejny post szykuję pewną niespodziankę ;) Zaglądajcie, bo mam nadzieję, że znajdzie się wiele zainteresowanych :)
Pozdrawiam słonecznie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)