Zdjęcia są jakie są. Nie mam czasu i warunków na plenery, choć pogoda zachęca. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. W myśl tej zasady za manekina posłużył wazon :D
Wzór oczywiście wyszukany w skarbnicy raverly: Pome by Agata Smektala. Włóczka YarnArt Tweed - niecałe pół motka. DO tego kilka krótkich wieczorów i taki efekt ;)
Zdaje mi się, że będę się z nią lubić w przyszłym sezonie ;) I muszę przyznać, że pomimo zatrważającej ilości warkoczyków i splątań różnorakich czapkę robiło się z wieeeelką przyjemnością. Nawet się nie wkurzałam, że drut pomocniczy był niezbędny nieustannie ;)
Tak sobie na nią patrzę i myślę, że pasował by chyba do niej futrzany pompon... Może przed zimą się takiego doczeka ;)